czwartek, 20 czerwca 2013

Lady of Devices Shelley Adina


Okazuje się, że można napisać bohaterkę, która jest dzielna, potrafi o siebie zadbać i nie boi się komuś przyłożyć. I która nie zakochuje się w nikim przez cały tom. Co zadziwiające, takie damy najczęściej noszą gorsety i kilka halek. Tak jakby autorom łatwiej było wyobrazić sobie bojową piękność z londyńskiej socjety, niż współczesną nastolatkę (jedna Katniss czy Dru nie czynią żadnej pory roku).
Lady Claire Trevelyan jest właśnie taką postacią. Claire ma osiemnaście lat, dopiero co  skończyła szkołę i marzy o studiowaniu inżynierii. Jej matka ma zgoła inne plany, córka ma w trakcie Sezonu w Londynie znaleźć odpowiedniego kandydata i zaręczyć się przed jesienią. Plany jednej i marzenia drugiej zostają zniszczone, kiedy wicehrabia St.Ives, ojciec Claire, bankrutuje i popełnia samobójstwo. Pozostawione same sobie, panie muszą sobie radzić. Kiedy Claire zostaje sama w Londynie by dopilnować sprzedaży domu, uznaje to za swoją wielką szansę na znalezienie pracy i zebranie pieniędzy na studia. I tak jakoś przypadkiem staje się przywódczynią gangu.
Książkę czyta się szybko i łatwo, kiedy już oswoimy się z całym steampunkowym słownictwem. Nie ma go dużo, a Autorka nie zarzuca czytelnika opisami niezwykłych wynalazków, pokazuje codzienne przedmioty. Dużo się dzieje, wydarzenie goni wydarzenie, jest dużo humoru. Zdziwił mnie nagły koniec książki, chociaż w pewnym sensie był on logiczny (bohaterka dokonała ważnego wyboru). Jednak Autorka wrzuciła Claire w sytuację niemal bez wyjścia, z przyjemnością przeczytam kolejny tom, żeby dowiedzieć się, jak ona z tego wybrnie.
Owszem, czasem ciężko uwierzyć w niektóre wypadki, a fabuła ociera się o absurd. Dopóki człowiek nie przypomni sobie, że Claire ma dopiero osiemnaście lat i praktycznie nie zna świata, więc ma prawo do błędów i szalonych decyzji. Osoba starsza i bardziej doświadczona raczej nie szłaby ciemną nocą w zaułki Londynu by odzyskać skradzione dobra.
Bohaterowie drugoplanowi są wyraziści, choć typowi. Mamy tu wredne koleżanki z klasy, bandę uliczników, którzy wcale nie są tacy źli, lorda-drania, rozmarzonego naukowca, związaną konwencjami matkę oraz dobrych i mądrych służących. Ważną postacią jest kura Rosie, źródło jedzenia oraz więzi między bohaterami.
Zdziwił mnie, pozytywnie!, brak wątku romantycznego. Niby coś tam się kluje, ale bardzo delikatnie. Podobało mi się jak zdroworozsądkowo reaguje Claire. Owszem, lord Selwyn jest przystojny i bogaty, ale zachowuje się impertynencko i bohaterka wcale nie czuje do niego mięty.
Czy polecam? Polecam jak najbardziej. Zwłaszcza, że pierwszy tom w formie ebooka kosztuje na Amazonie mniej niż dolara (tutaj LINK).

0 komentarze: