Niby stos książek na półkach, niby
masa plików w czytniku, a nie ma co czytać. Albo, precyzyjniej, nie posiadam nic, co w tej chwili miałabym ochotę przeczytać. Opowiadania Pratchetta niby fajne, ale jakoś nie wciągają, Brzoskwinie dla księdza proboszcza też nie kuszą. W dodatku blogi i kanały na YT zachwalają nowości, na widok których ślinka cieknie.
Zdjęcie znalezione u Nadine |
I co tu zrobić?
Też tak miewacie? Czy może tylko ja
cierpię na niedosyt w nadmiarze? Logicznie, powinnam najpierw
przeczytać to, co już mam, ale... ale... wyszedł już nowy Gaiman*!
Jest Scarlet po polsku! Znalazłam na Amazonie trzy książki, które
bardzo chciałabym przeczytać! Przed zakupem powstrzymał mnie tylko
brak zarejestrowanej na Amazonie karty płatniczej. Zawsze planujecie swoje lektury, czy może ulegacie nastrojowi? Ja zdecydowanie jestem nastrojowym czytelnikiem, jeśli mam ochotę na pewien rodzaj lektury, nic innego mnie nie zadowoli.
* wiem, że nowy Gaiman wychodzi 18.06. ale trochę zaklinam rzeczywistość ;)
3 komentarze:
Czytam pod wpływem chwili. Po skończeniu danej książki staję przed moimi półkami i patrzę się, co jako kolejne mogłabym przeczytać. Dlatego stosy u mnie odpadają, bo mnie ograniczają ;)
To chyba normalne, wiesz? Ja też mam kilkanaście własnych książek, po które jeszcze nie sięgnęłam i stos lektur z pracy. Nie kupuje za dużo, bo mało jest książek, które muszę mieć (często okazuje się, że coś, co wyglądało kusząco, po dwudziestu stronach było nie do przeczytania).
A jakiś czas temu pisałaś, że nie możesz znaleźć dobrej polskiej pisarki. Polecam Ci Joannę M. Chmielewska. Zacznij od "Poduszki w różowe słonie", a potem "Sukienka z mgieł" i najnowsza "Karminowy szal" (jeszcze nie czytałam). Sympatyczny styl, ładny język, chyba jednak niesztampowi bohaterowie, zwłaszcza w tej pierwszej części. Spróbuj.
Prześlij komentarz