czwartek, 26 marca 2015

Geek, postgeek,notgeek




W moim kawałku Internetu trwa żywiołowa dyskusja na temat geekostwa i postgeekowstwa. Wypowiedziałam się, teraz ją śledzę i tak się zastanawiam. Bo znowu mi wychodzi, że ja ni pies ni wydra i nie należę ani tu, ani tu. Wiekowo pasuję bardziej do geeków, ale jeśli chodzi o staż w popkulturze, no to słabo. Jeśli chodzi o osiągnięcia, jeszcze gorzej.
Nie przeczytałam ani jednego komiksu o Batmanie. X-Menów kilkanaście zeszytów, ale miałam wtedy jakieś dziesięć lat. Bardzo lubię MCU i otwarcie przyznaję, że oglądam je też dla aktorów i aktorek. Gwiezdne wojny zachwyciły mnie dopiero za drugim podejściem i lubię ewoki.  Oraz zdarza mi sie zrobić Squue! na widok Lokiego.

STĄD
Lubię dyskusje o filmach, książkach, komiksach itp. Uwielbiam, kiedy ktoś pokazuje mi odniesienia albo znaczenia, których nie znałam/przegapiłam (wiecie, że istnieje łaciński przekład Hobbita?!). Jestem ciekawska, wiem że wszystkiego nie ogarnę, więc czemu nie korzystać z radością z pomocy innych. Tylko że.. mam wrażenie, że ja patrzę na popkulturę inaczej niż "stara gwardia" geeków. Bo ja te wszystkie trudne pytania odnośnie życia i świata przerobiłam i bardziej ciekawią mnie odpowiedzi udzielane przez twórców. Uważam, że naprawdę dobre dzieło można odczytać na wielu poziomach, a każdy z nich daje satysfakcję. Ja w Iron Manie z MCU widzę człowieka stawianego przed wyzwaniami ponad jego siły, ktoś inny zobaczy alegorię odpowiedzialnego konsumeryzmu, a trzeci zachwyci się Robertem Downey'em Jr. i jego grą.Najpiękniejsze jest to, że wszyscy mamy rację i możemy się wymieniać refleksjami. Patrzenie z góry na kogokolwiek wydaje mi się nieuprawnione. Nie trzeba mieć doktoratu z komiksologii stosowanej, specjalizacja DC, żeby mówić o Batmanie. 

Z Marvel wiki
Ja wiem, że uniwersum komiksowe Marvela i DC jest wielkie, piękne i różnorodne. Że właściwie mówiąc "lubię bohatera X" powinno się dodawać, z której wersji wszechświata. Szczerze mówiąc, ja tego nie ogarniam. I mam zapewne wielkie szczęście, że natykam się na ludzi, którzy zamiast zarzucać mnie tym, mówią "skoro lubisz MCU, to poczytaj tę historię" albo "najlepsze z WKKM są, moim zdaniem, te tomy". Bez złośliwości, że chcę czytać, bo mi się Hiddlestone podoba. Z dyskusji, które widzę tu i tam, mam wrażenie, że gdybym natknęła się na starogwardzistych fandomowiczów, nie byłoby tak miło. I, że naprawdę dobrze robię, pozostając na obrzeżach fandomu, gdzie nikt mi nie zabroni robić Squee!


Ze strony DC
Drażni mnie brak środka, albo poważna analiza, albo bezmyślny pisk. A ja wolę pośrodku pozachwycać się walorami estetycznymi Kapitana Ameryki i poczytać akademicką analizę psychiki Supermena. No bo dlaczego nie?

Dla spragnionych wiedzy:
http://mrw.blox.pl/2015/03/Postgeekism.html
 http://mistycyzmpopkulturowy.blogspot.com/2015/03/geek-stabloidyzowany.html
http://meanwhile-on-vulcan.blogspot.com/2015/03/postgeekism.html
http://an-nah.blogspot.com/2015/03/geektozsamosc.html
 Dyskusji na Fb nie będę linkować.