wtorek, 25 marca 2014

Serialowa sobota- Dwie spłukane dziewczyny


Przyznam, że  do sitcomów podchodzę bardzo ostrożnie. No bo ile ciekawej historii można zmieścić w dwudziestu minutach? Zwłaszcza jeśli trzeba wyrobić normę gagów na minutę. Zazwyczaj jest tak, że Mąż zaczyna oglądać, a ja dołączam w trakcie. Albo nie. 

Dziewczyny od początku budziły we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony uważam je za okropny serial, z drugiej często nie mogę przestać się śmiać i uważnie śledzę opowiadaną historię. Duża w tym zasługa odtwórczyń głównych bohaterek, zwłaszcza Kat Dennings (dopiero po kilku odcinkach zorientowałam się, skąd znam ten głos i gdzie ją widziałam), które tworzą parę przyjaciółek, ale bez lukru właściwego komediom romantycznym. 

Wystrojona ekipa.
 Serial wyśmiewa, często w bardzo niewybredny sposób, mniejszości etniczne i seksualne, obcokrajowców, bogatych, biednych, marzenia, brak marzeń, pozerów i hipsterów. Dla mnie te dowcipy są często wręcz absurdalne, ale niektórych mogą razić (mnie po prostu nie śmieszą). Nie ma tu za to postaci bez historii, takiej która służy tylko do wyśmiewania. Poza tym, w jakiś sposób można odnieść się do zmagających z kryzysem i brakiem perspektyw bohaterami.
I mimo wszystkich wad, serial jest dla mnie idealnym odstresowywaczem po dniu pracy.
.
Ostrzegam, serial powoduje wielką ochotę na cupcakes
  

0 komentarze: