opis z goodreads.com. Wszystkie cytaty pochodzą z książki
Przedstawiam książkę, która wzięła moje czytelnicze
serduszko, połamała je na milion kawałeczków, a ja kochałam każdą chwilę
lektury.
To nie jest dobra książka. Jest bezlitosna, złośliwa,
niebezpieczna. Jeśli dacie się porwać, zafunduje Wam wycieczkę w mroczne
rejony, nie pozwoli się oderwać nawet na chwilę, zmusi do zadania kilku
niewygodnych pytań, ale moim zdaniem warto. Nie jest też tak ciężka i
depresyjna jak skandynawskie kryminały, ma za to w sobie coś z Szekspira i z
filmów akcji. Tragedia jest nieuchronna, ale pędzimy w jej kierunku z
niecierpliwością przewracając strony.
I to zakończenie!
“There are no
good men in this game.”
W tej powieści nie ma dobrych ludzi, może poza Sydney. Cokolwiek
można powiedzieć o Victorze i Eli, na pewno nie byli niewinni. Każdy z nich
miał swoją mroczną stronę, tylko jeden z nich lepiej ją ukrywał.
Trauma towarzysząca zostaniu EO zmienia ludzi, większości
coś odbiera. A my możemy tylko wybrać, któremu potworowi kibicujemy. Niektórych
ten brak jednoznacznie pozytywnych bohaterów może irytować, mnie fascynowało
badanie przez autorkę granicy między dobrem a złem. Lubię kiedy powieść zmusza
mnie do myślenia nawet bardziej niż gdy zmusza mnie do czucia.
Victor i Eli są związani ze sobą skomplikowaną mieszanką
nienawiści, potrzeby akceptacji i urażonej ambicji. Mam wrażenie, że tylko
siebie uznają za równorzędnych partnerów, resztę ludzkości mają za gorszą. I o
ile relacje Victora z innymi są nacechowane dobrocią, Eli traktuje ich jedynie
jak środki do celu. Vale wydaje się naprawdę troszczyć o bezpieczeństwo i
uczucia Sydney, podobnie o Mitcha, mimo deklaracji że właściwie nie posiada i
nie rozumie emocji. Eli uwierzył, że jest wybranym przez Boga bohaterem,
poświęca więc wszystko dla misji.
grafiki wykonane przez autorkę, przedstawiające głównych bohaterów |
“He wanted to care, he wanted to care so badly, but there was this gap
between what he felt and what he wanted to feel, a space where something
important had been carved out.”
Pozostali bohaterowie są równie ciekawi, każdy z nich ma
swój cel i motywacje. Victoria Schwab ma talent do oszczędnego, ale
plastycznego opisywania. A co najważniejsze, jej bohaterowie czegoś chcą. Wszyscy
bez wyjątku. I czytelnikowi łatwo jest zrozumieć ich motywacje, a nawet z nimi
sympatyzować.
Historia opowiadana z dwóch perspektyw, są też przeskoki
czasowe. Taka konstrukcja może łatwo rozproszyć czytelnika, utrudnić śledzenie
wątków, ale w Vicious działa. Chcemy nie tylko dowiedzieć się co było dalej, ale
jak do tego doszło. Co sprawiło, że Victor i Eli stali się wrogami. Dlaczego Ever
został mordercą. Victoria Schwab używa słów bardzo oszczędnie, w całej książce nie ma chyba ani jednego zbędnego zdania, a przy tym jej opisy są bardzo plastyczne.
Oraz autorkę :) |
“All Eli had to do was smile. All Victor had to do was lie. Both proved frighteningly effective.”
Jeśli lubicie romanse, to nie jest książka dla Was. Jeśli
lubicie długie wewnętrzne monologi, analizy uczuć, to nie jest książka
dla Was. Jeśli szukacie czegoś lekkiego, optymistycznego, też nie. Ale jeśli
szukacie dobrej rozrywki i nie boicie się kibicować potworom, zapraszam.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Historia z trupem oraz Urban fantasy
0 komentarze:
Prześlij komentarz