poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Lipiec lipiec i po lipcu

Jest mi za gorąco by myśleć, jeszcze gorzej z przelewaniem myśli na papier. Dlatego oprócz relacji z Booktube-a-thon w lipcu opublikowałam tylko dwie recenzje książek. Co nie znaczy, że nie czytałam. Czytałam, i to dużo, według nieocenionego Goodreads, przeczytałam czternaście pozycji, z czego pięć było tradycyjnymi książkami, reszta ebookami.
Okładka lipca. Strasznie mi się podoba oryginalna szata graficzna Trylogii Griszy.
Miesiąc zaczęłam od doskonałych Wyborów Ruty Sepetys. Potem przeczytałam dwie powieści polskich autorów: Kłamca 2.5 Jakuba Ćwieka i Egzorcyzmy Dory WilkAnety Jadowskiej. A później był Booktube-a-thon, trwające tydzień szaleństwo czytelnicze. Wyniki opisałam TUTAJ. Po zakończeniu przypomniałam sobie, że od wieków mam na kindlu drugi i trzeci tom Przeglądu Końca Świata Miry Grant. Doskonała lektura, polecam nawet tym, którzy nie lubią zombie. Mimo kiepskiego tłumaczenia połknęłam drugi tom w ciągu doby, trzeci jeszcze szybciej.
Na imieniny dostałam Mroczne umysły Alexandry Bracken, które też bardzo mi się spodobały. Chociaż z główną bohaterką mam pewien problem. Recenzja będzie zapewne. Jak tylko się ochłodzi na tyle, że przestanę czuć się jak troll.
W takie dni czuję pokrewieństwo umysłowe z Detrytusem. Art by Paul Kidby.
A miesiąc zakończyłam mądrzeniem się, czemu George R.R. Martin nie pracuje dla nas.  A wszystko zaczęło się od Leigh Bardugo i jej Trylogii Griszy.
Miałam też ambitny plan niedodawania nowych książek do kupki "do przeczytania", który nie wyszedł. Wszystko przez podcast Myszmasz i Myszę zachwalającą Graceling Kristin Cashore. Trudno, nie wszystko może się udać. 
A jak Wam miną lipiec? 

0 komentarze: