1815 vlog to kostiumowy serial internetowy w formie vlogów, gdybyście się
nie domyślili. O ile większość oglądanych przeze mnie filmów to uwspółcześnione
wersje klasyki, to
1815 to oryginalna historyczno-fantastyczna opowieść. Po polsku
w dodatku. Zaintrygowana i pełna obaw (po polsku i amatorska ekipa brzmiało
trochę jak przepis na katastrofę), obejrzałam pierwszy odcinek.
|
Wszystkie zdjęcia pochodzą z fanpage'a serialu |
Jak się ogląda? Bardzo miło. Na razie dostępne są cztery odcinki, więc nie
da się powiedzieć za wiele o intrydze. Ale bohaterki są bardzo sympatyczne, a
ich opowieści klimatyczne, nawet jeśli dość zwyczajne (bal, spotkanie z
tajemniczą damą). Rzeczywiście można odnieść wrażenie, że oglądamy filmiki
nagrywane przez znajome. A że te są oddalone nie tylko w przestrzeni, ale i w
czasie to tylko drobna niedogodność.
|
Nasze bohaterki. Damy po lewej jeszcze nie poznaliśmy |
Od strony wizualnej też jest bardzo fajnie. Tak, wiem, że pomysłodawczynią
jest
Karolina Żebrowska, ale nie sądziłam że będzie tak dobrze. Podoba mi się
wykorzystanie strojów do podkreślenia charakteru postaci. Przy czym suknie i
dodatki nie są głównym tematem, a historyczna akuratność nie rzuca się na
człowieka, to nie program popularnonaukowy.
Z racji tematyki,
1815 vlog ma nieco ograniczoną obecność w Sieci. Clara ani
Rose nie mogą, z oczywistych względów, prowadzić bloga czy mieć konta na
Instagramie (a mogłoby to być naprawdę ciekawe, po ostatnim odcinku chciałabym zobaczyć jak wygląda czepek Rose). Mamy za to dostęp do
bloga i
twittera K,
podróżniczki w czasie, która podarowała Clarze kamerę i namówiła do nagrywania.
Blog K. kojarzy mi się trochę z
Kuzynkami Pilipiuka, nie wykonaniem, ale
klimatem.
Mam nadzieję, że fabuła już niedługo ruszy. Rozmowy Clary i Rose oglądam z
radością, ale chciałabym żeby panny miały do roboty coś więcej niż spacery i
robienie list odpowiednich kawalerów. One zasługują na przygodę!
0 komentarze:
Prześlij komentarz