Dawno dawno temu to serial, który powinnam pokochać z
całego serca. Uwielbiam opowiadanie baśni na nowo. Dwa pierwsze odcinki były
zresztą bardzo zachęcające. A potem zaczęły się schody.
Nie do końca pasowała mi wizja twórców, zwłaszcza
koszmarne kostiumy głównych bohaterek w wersji baśniowej (futerko na ramionach
Śnieżki, Maleficiant z fryzurą na starszą panią czy koszmarne stroje Królowej).
W serialu poświęconym baśniom brakowało
atmosfery niezwykłości (i nawet nie wspominajmy o efektach specjalnych). Dopiero
pojawienie się Augusta i wejście w prowadzącą do finału linię fabularną,
wyrwało serial z marazmu, a to trochę późno. Ostatni plot twist mi się podobał,
ale pewnie zrobiłby większe wrażenie, gdybym nie widziała wcześniej
Maleficiant.
|
Jak zawsze źli bohaterowie mają okropne wyczucie stylu |
Jednak
Dawno dawno temu ma też dobre strony. Niektóre z
baśni zostały pomysłowo zinterpretowane (podobał mi się zwłaszcza motyw
Szalonego Kapelusznika i Czerwonego Kapturka), a ich historie ciekawie
opowiedziane. Scenarzyści pomieszali wątki by stworzyć w miarę spójny świat, właściwie wszyscy znają wszystkich, i
wyszło znakomicie, śledzenie ich sprawiało mi wielką frajdę.
Odwołania do
produkcji Disney’a (w tej serii jeszcze delikatne, ale podobno potem jest tego
więcej) nie przeszkadzały, więcej, pozwalały szybko zidentyfikować postać.
|
Moje ulubione zdjęcie Śnieżki |
Najjaśniejszymi punktami w całej serii są Zła Królowa i
Rumplestilskin. Świetni aktorzy w cudownie niejednoznacznych rolach kradną
show. Oglądanie ich we wspólnych scenach to czysta przyjemność, dodają też
pazura innym aktorom. Trochę blado wypada Ginnier Goodwin jako Mary Margaret i
kontrast między jej ziemskim a baśniowym „ja” jest największy. A może po prostu historia Śnieżki i Czarusia usuwa w cień romans Mary Margaret i Davida?
Oczywiście, czy serial się podoba czy nie, zależy w dużej mierze od tego, czy lubicie Jennifer Morrison. Jeśli nie, kolejne odcinki mogą być ciężkie do przejścia.
|
Wszyscy przystojni mężczyźni tego sezonu. Grafika STĄD |
Podsumowując,
Dawno dawno temu z jednej strony
rozczarowuje, z drugiej dostarcza całkiem przyjemnej, choć niewymagającej
rozrywki. Nie jest to serial, którego kolejne odcinki będę śledziła z wypiekami
na twarzy, ale jako poczekalnik przed wrześniowymi premierami się sprawdza.
0 komentarze:
Prześlij komentarz