Wczoraj były Walentynki i moja tablica
wręcz wybuchła wpisami z 50 twarzy Greya.
Recenzje filmu, książek, pytania kto to właściwie czyta i po co,
zdjęcia, analizy brody Jamiego Dornana.... i przez to wszystko
zaczęłam myśleć o postaciach literackich, które w zamyśle
autorów miały być pociągające, a nic mi nie robią. Zastanawiałam się, czy pisać o postaciach czy o aktorach, ale postanowiłam aktorów zostawić sobie na inny wpis.
To nie
jest lista postaci, których nie lubię, ba, kilku z obecnych na niej
panów darzę szczerą sympatią i kibicowałam im przez całą lekturę. Tylko, że ani starania Autora/Autorki, ani odzew fanów nie pozwalają mi w tych postaciach dostrzec nic pociągającego.
A
zatem, oto lista bohaterów literackich, które nic mi nie robią (a
powinni):
![]() |
Jamie Dornan chciał zagrać mrocznego i seksownego. A potem kazali mu zgolić brodę. |
![]() |
Tak się powinno robić mrocznego, bogatego i z tajemnicą |
Christian
Grey i Jace Wayland (także Jace tysiąca nazwisk) z serii 50
twarzy Greya i Dary
Anioła. Duchowe dzieci Edwarda
(chociaż Jace podobno, jeśli wierzyć Internetowi, był oparty na
Draco Malfoyu). Christian ma właściwie te same problemy, co
ojciec, przypomina wydmuszkę po Mrocznym i Seksownym Bohaterze.
Jace jest nastolatkiem, więc mogę po prostu być na jego urok za stara.
![]() |
A tak uroczego drania |
Aragorn.
Przeczytałam Władcę Pierścieni
pod wpływem koleżanki, która była wielką fanką Aragorna. Mimo
takiego wsparcia, Obieżyświat nie zrobił na mnie żadnego
wrażenia, bardziej od jego jakże epickiej historii interesował
mnie wątek Boromira. Być może pomogłoby, gdyby Tolkien uznał
jego romans z Arweną za ważniejszy od zagadnień lingwistycznych. A potem obejrzałam ekranizację, gdzie był Sean Bean i Hugo
Weaving, a Viggo wystylizowano na fantasy menela, więc nawet wizualizacj nie mogła pomóc.
![]() |
Tak natomiast tego złego |
Miron
i Joshua z serii o Dorze Wilk. Para sympatycznych chłopaków,
mających oddane fanki. Lubię ich, ale od pierwszego tomu
widzę sobie jako dwa słodkie pluszaki i żadna ilość
doskonałych fanartów nie jest stanie tego zmienić.
Darkling z serii Grisza Leigh Bardugo. Ciekawi zbudowana postać, główny zły serii, ma tabun zachwyconych fanek, jeśli wierzyć mediom społecznościowym. Ja go lubię, ale zupełnie nie łapię się na jego mroczny, dekadencki czar. Za bardzo przypomina mi klasycznego złego czarnoksiężnika ze szklanej góry.
![]() |
Moje wyobrażenie Mirona i Joshui. Nie mogę się pozbyć obrazka z głowy. |
W
następnym odcinku będzie o postaciach, które wywołują u mnie
ciepłe uczucia, nawet jeśli nie powinny. A że dzisiaj mam egzamin,
to pewnie jutro pojawią się kolejne przemyślenia dziwnej treści.