Myślałam,
konsultowałam się z nieocenionym Mężem i w końcu wymyśliłam.
On był za Zmierzchem, żeby dzieciaki czytały. Ale czy nastoletni
chłopak będzie chciał czytać o Belli i Edwardzie? A potem
pomyślałam o Katniss i Peecie i Igrzyskach Śmierci. Też mamy tu
romans, ale zatopiony w niezłej historii, okraszonej masą akcji,
więc jest szansa, że wszyscy będą zadowoleni. A przynajmniej zdołają przeczytać. No i książka
zawiera o wiele lepszy dydaktycznie związek niż Zmierzch.
wtorek, 14 maja 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Co prawda seria dla mnie była przyjemna, a nie szałowa, to uważam, że mogłaby się znaleźć na liście lektur. Chociażby tylko po to, by zachęcić do czytania. Bo oryginalna to ona bardzo nie jest ;)
Pozdrawiam,
Mai
Nie wybrałam jej ze względu na oryginalność, ale na wartką akcję, wyrazistych bohaterów. To książka, którą dobrze się czyta, a jednocześnie można ją podczepić po wiele poważnych tematów- jednostka w państwie totalitarnym, reality shows, granice przyzwoitości etc.
Zgadzam się i podpisuję się pod tym:)
Prześlij komentarz