Myślałam,
konsultowałam się z nieocenionym Mężem i w końcu wymyśliłam.
On był za Zmierzchem, żeby dzieciaki czytały. Ale czy nastoletni
chłopak będzie chciał czytać o Belli i Edwardzie? A potem
pomyślałam o Katniss i Peecie i Igrzyskach Śmierci. Też mamy tu
romans, ale zatopiony w niezłej historii, okraszonej masą akcji,
więc jest szansa, że wszyscy będą zadowoleni. A przynajmniej zdołają przeczytać. No i książka
zawiera o wiele lepszy dydaktycznie związek niż Zmierzch.
wtorek, 14 maja 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)