Nick Burkhardt i Monroe |
Grimm to historia
policjanta z Portland, który pewnego dnia odkrywa, że należy do rodziny od
wieków zajmującej się tępieniem istot z mitów i baśni, zwanych Wesen. Oczywiście, dość szybko przekonuje się, że nie wszystkie Wesen są złe, część żyje sobie po prostu między ludźmi, nie czyniąc im krzywdy. Części zaś trzeba skopać tyłki.
Przyznam, że serial z
początku nie zachwycił mnie jakoś bardzo, głównie z powodu Nick Burkhardta, granego przez Davida Giuntoli. Nie
przekonuje mnie ten aktor, choć miło się na niego patrzy.
Poza tym, scenariusz nie powalał, choć nie można odmówić serialowi atmosfery. Nie raz i nie dwa zdarzyło mi się podskakiwać, kiedy na bohaterów coś wyskakiwało. Albo miało wyskoczyć. Szybko też zostawiono znany schemat "dzisiejszy potwór odcinka to...". Kilka pomysłów bardzo mi się podobało, bobry na przykład były kapitalne.
Poza tym, scenariusz nie powalał, choć nie można odmówić serialowi atmosfery. Nie raz i nie dwa zdarzyło mi się podskakiwać, kiedy na bohaterów coś wyskakiwało. Albo miało wyskoczyć. Szybko też zostawiono znany schemat "dzisiejszy potwór odcinka to...". Kilka pomysłów bardzo mi się podobało, bobry na przykład były kapitalne.
Kilka pierwszych odcinków obejrzałam tylko
po to by dowiedzieć się, o co chodzi z jednym bohaterem, potem wciągnęłam się. Grimm ma naprawdę dobry zestaw postaci drugoplanowych i to one są główną siłą serialu. Scenarzyści starają się nie robić z nich idiotów ponad
potrzebę(no bo Nick rzecz jasna, musi swoje powołanie ukrywać). Dobrzy bohaterowie są dobrzy bez wkurzającej świętoszkowatości, źli natomiast są cudownie źli i niemoralni oraz odpowiednio zmotywowani.
Fabuła też z biegiem czasu
zrobiła się wciągająca, końcówkę pierwszego sezonu oglądałam w napięciu. Początek drugiego też mnie nie zawiódł, zwłaszcza że jest więcej kapitana
Jest jeszcze jeden powód
dla którego oglądam ten serial. Powód nazywa się Sean Renard i posiada
wszystkie cechy, które doprowadzają moją wewnętrzną fangirl do zachwytów.
Przystojniak w średnim
wieku? Tak. Dodam, że nieźle wygląda bez koszulki.
Sasha Roiz jako kapitan Renard |
Czarny charakter? Jak
najbardziej.
Zimny drań? Aha.
Tajemniczy? Oj, tak. Do tej
pory nie do końca wiadomo jakie ma plany. A scenarzyści dawkują informacje naprawdę powoli i w aptekarskich ilościach.
Poza tym, robi właściwe
rzeczy z zupełnie niewłaściwych powodów.
Tak, mam spaczony gust. Trudno.
3 komentarze:
Serial wydaję mi się dość ciekawy, ale niestety nie będę miała czasu go oglądać. Chociaż spytam z ciekawości, oglądasz go w internecie czy w telewizji?;)
W necie, na stronie stacji NBC można oglądać za darmo :).
Nie mam telewizora, więc oglądanie w TV odpada. Inna sprawa, że seriale, które mi się podobają, rzadko kiedy są do obejrzenia w telewizji ;)
Oglądam :)
Prześlij komentarz