Uwaga, recenzja zawiera spojlery.
Etiquette
and Espionage to pierwszy tom nowej serii Gail Carriger, autorki
Protektoriatu Parasola. Seria skierowana jest do młodszego
czytelnika, główna bohaterka ma w końcu czternaście lat i jest
zupełnie normalną najmłodszą córką dżentelmena. Bardzo
zainteresowaną mechanizmami i edukacją. Zdesperowana matka po
ostatnim wybryku (zawierał w sobie mechaniczną windę towarową,
damę towarzystwa i ciastka z kremem), wysyła ją do szkoły kończącej dla panien.
Żeby dowiedzieć się, czemu ten wilk nosi melonik, musicie przeczytać książkę. Grafika stąd |
I tu
zaczyna się powieść szpiegowska połączona z powieścią
pensjonarską, podlaną steampunkiem i dużą ilością humoru. Mamy
tu damy przebrane za dżentelmenów i inne damy, pościgi, bitwy
powietrzne, groźne dla życia mechzwierzęta, walkę z wilkołakiem,
podchody, bitwę na ciasta, dużo kół zębatych i wściekły wykład
o zachowaniu się na balu.
Bohaterowie
są pełnokrwiści, sympatyczni, przerysowani, ale nie karykaturalni.
Najlepszą przyjaciółką Sophronii jest Dimity, córka złych
geniuszy, która bardzo chciałaby zadowolić rodziców, ale mdleje
na widok krwi. Ma też słabość do żywych kolorów i nadmiaru
biżuterii. Jest też Sidheag, dziewczynka, która woli być
wilkołakiem niż damą, skromna i cicha Agatha, oraz Preshea, która
już rozważa jak otruć swego pierwszego męża.
Rola
głównej przeciwniczki Sophornii przypadła Monique de Pelouse,
uczennicy kończącej już szkołę, która ukradła prototyp
pozwalający na wysyłanie informacji na odległość.
Ogromnie
podobało mi się dojrzewanie Sophronii. Z chłopczycowatej
nastolatki, która uważa, że dygnięcia i inne „damskie zajęcia”
za stratę czasu, do młodej damy, która wie, że mogą one być
potężną bronią. Nie traci jednak zdrowego rozsądku i pójcie na
bal w niemodnej sukni nie stanowi problemu, jeśli wymaga tego misja.
Autorka
w powieści puszcza oczko do wiernych fanów, jedna z nauczycielek
nosi nazwisko Lefoux i ma siostrzenicę o imieniu Genevieve,
wspomniany też zostaje lord Maccon. Ale znajomość Protektoriatu
nie jest wymagana, choć daje większą frajdę.
Algebra was far more interesting when it was a matter of proportioning out mutton chops so as to poison only half of one's dinner guests and then determing the relative value of purchasing a more expensive, yet more effective, antidote over a home remedy.
Czytałam
tę książkę z uśmiechem na twarzy, ciężko było mi się od niej
oderwać. Ma w sobie wszystkie składniki, które tworzą idealne
czytadło dla mnie- ciekawa bohaterka, wiktoriańska Anglia,
pensjonarki i szpiegów. Przypominała mi moje ulubione książki z dzieciństwa- tajemniczego opiekuna, Jenny, ale w podrasowanej wersji.Wiem, że niektórzy skarżyli się w
recenzjach na wolne tempo i nudę, ale ja nie zauważyłam ani
jednego ani drugiego. E&E nie jest naładowana akcją, ale to
książka o nastolatce w szkole, nie o agencie Bourne!
Czy
książka ma wady? Każda ma. Rozczarowało mnie zakończenie, brak
wyjaśnień. Kto w końcu zlecił Monique kradzież prototypu i który
nauczyciel chronił ją na pokładzie szkoły? Odpowiedzi pojawią
się zapewne się w kolejnym tomie. Chciałabym też by Autorka
wymyśliła wreszcie inną matkę, niż niezbyt rozgarnięta i
konwencjonalna. Ale poza tym, to naprawdę dobra książka, nie tylko
dla wielbicieli steam punku.
2 komentarze:
Chętnie bym przeczytała:)
Mam nadzieję, że szybko wyjdzie po polsku :)
Prześlij komentarz