Dzisiaj w ramach Top 5 Wednesday zabierzemy się na wycieczkę
po moich ulubionych fikcyjnych miastach. Nie będzie długa, ani męcząca, bo kto lubi godzinne wykłady o tym, jakim cudem i klejnotem jest dana miejscowość.
Zacznijmy do oczywistości, perły w koronie Morporkii i
jedynego miasta we wszystkich światach, gdzie można chodzić po rzece, mają
alkohol serwowany w drewnianych kubkach i wszyscy bardzo chcielibyśmy spotkać
przedstawicieli sił porządkowych. Witajcie w Ankh-Morpork! Kto ma ochotę na
kiełbaskę w bułce?
źródło |
Reszta miast będzie już położona na naszej nudnej planecie.
Zacznijmy od spokojnej wizyty w Bath, gdzie
Catherine Morland szuka znajomych, a Anne Elliot i kapitan Wentworth
piszą do siebie listy. Jane Austen opisała miasto dość zjadliwie, ale jej
komentarze tylko dodają uroku wszystkim balom, spacerom i herbatkom.
źródło |
Potem możemy przenieść się bliżej w czasie i przestrzeni do
Londynu Pod, który jest o wiele bardziej niebezpieczny niż może się wydawać. Ale jakie widoki oferuje! I możemy spotkać prawdziwego markiza.
Targ jest na pewno wart odwiedzenia, trzeba tylko uważać na zabójczo dowcipnych
panów w czerni.
Zanim udamy się na inny kontynent, proponuję obejrzeć
przedstawienie lalkowe Zuzanny na moście Karola w Pradze, a także zjeść posiłek
w Poison Kitchen. Mam nadzieję, że nie przeszkadza Wam siedzenie na trumnach i
maski gazowe na ścianach, jedzenie jest tego warte. Uwaga na nisko przelatujące
anioły!
Zwyczajny dzień w Chicago |
Naszą wycieczkę po miastach, które nie istnieją proponuję
zakończyć w Chicago, mieście w którym dzieje się o wiele więcej, niż możnaby
przypuszczać. Ale zanim wpadniemy na
piwo do McAnally's, pozwiedzajmy. Tylko uważajcie na wróżki, łatwo się irytują
o tej porze roku. Chyba, że macie ze sobą pizzę.
0 komentarze:
Prześlij komentarz