czwartek, 3 września 2015

Zobaczyć Minas Tirith i umrzeć, wycieczka po fantastycznych miastach


Dzisiaj w ramach Top 5 Wednesday zabierzemy się na wycieczkę po moich ulubionych fikcyjnych miastach. Nie będzie długa, ani męcząca, bo kto lubi godzinne wykłady o tym, jakim cudem i klejnotem jest dana miejscowość.


Zacznijmy do oczywistości, perły w koronie Morporkii i jedynego miasta we wszystkich światach, gdzie można chodzić po rzece, mają alkohol serwowany w drewnianych kubkach i wszyscy bardzo chcielibyśmy spotkać przedstawicieli sił porządkowych. Witajcie w Ankh-Morpork! Kto ma ochotę na kiełbaskę w bułce?

źródło
Reszta miast będzie już położona na naszej nudnej planecie. Zacznijmy od spokojnej wizyty w Bath, gdzie  Catherine Morland szuka znajomych, a Anne Elliot i kapitan Wentworth piszą do siebie listy. Jane Austen opisała miasto dość zjadliwie, ale jej komentarze tylko dodają uroku wszystkim balom, spacerom i herbatkom. 

źródło
Potem możemy przenieść się bliżej w czasie i przestrzeni do Londynu Pod, który jest o wiele bardziej niebezpieczny niż może się wydawać. Ale jakie widoki oferuje! I możemy spotkać prawdziwego markiza. Targ jest na pewno wart odwiedzenia, trzeba tylko uważać na zabójczo dowcipnych panów w czerni. 

Zanim udamy się na inny kontynent, proponuję obejrzeć przedstawienie lalkowe Zuzanny na moście Karola w Pradze, a także zjeść posiłek w Poison Kitchen. Mam nadzieję, że nie przeszkadza Wam siedzenie na trumnach i maski gazowe na ścianach, jedzenie jest tego warte. Uwaga na nisko przelatujące anioły!

Zwyczajny dzień w Chicago
Naszą wycieczkę po miastach, które nie istnieją proponuję zakończyć w Chicago, mieście w którym dzieje się o wiele więcej, niż możnaby przypuszczać.  Ale zanim wpadniemy na piwo do McAnally's, pozwiedzajmy. Tylko uważajcie na wróżki, łatwo się irytują o tej porze roku. Chyba, że macie ze sobą pizzę.

0 komentarze: