poniedziałek, 21 września 2015

Aneta Jadowska Ropuszki

Stało się, książka o Dorze Wilk doczekała się ładnej okładki! Pierwszy raz mogę czytać nie zgrzytając zębami za każdym razem gdy biorę książkę do ręki. W ogóle Fabryka Słów się postarała, Ropuszki pasują graficznie do reszty serii o Dorze Wilk, ale mają ilustracje (ładne!), logo Thornversu i inne szczegóły szczegóły, które cieszą.
Wszystkie wykorzystane we wpisie grafiki są autorstwa Magdaleny Babińskiej.
Zbiór zawiera czternaście opowiadań, część była już opublikowana na stronie Autorki, część to materiał premierowy. Niektóre liczą zaledwie kilka stron i są właściwie scenkami, inne to rozbudowane rozbudowane historie. Narratorką jest głównie Dora, ale mamy jedno z perspektywy Mirona kilka razy głos zabrał Witkac, są też takie pisane w trzeciej osobie. Całość otwiera wstęp, w którym Aneta Jadowska opowiada o genezie utworów. Szczerze mówiąc, mógłby być dłuższy, bo czyta się go bardzo przyjemnie.

Dalej mogą być spoilery, więc jeśli nie chcecie zepsuć sobie zabawy, przewińcie do przedostatniego akapitu (rysunek Szelmy)
Nie będe omawiać wszystkich utworów po kolei, zajmie to całe wieki, a poza tym niektórych nie da się bez zdradzania fabuły. Ale znajdziecie tu chyba wszystkich bohaterów drugoplanowych serii, poza Baalem, więc jeśli macie ulubieńca, prawie na pewno gdzieś tu jest.
Jednym z ciekawszych opowiadań mogło być Nie ma dymu bez ognia, wyjaśniające co Miron i Joshua robili w czasie akcji z Na wojnie nie ma niewinnych. Napisane jest z perspektywy diabła i chyba w zamyśle miało pokazywać ostateczną przemianę Mirona w odpowiedzialną jednostkę. Nie wyszło, bo od początku wiadomo, że diabeł to miła kaczuszka, zabrakło emocji i napięcia.
Za to bardzo podobało mi się Cztery łapy. Przyznam, że czekałam na nie najbardziej, bo miało być o doktor Alinie. Historia jest dość klasyczna, ale to nie przeszkadza, pozwala się skupić na postaciach. Jest trochę humoru sytuacyjnego. Plus, wreszcie można było zobaczyć myślącego wilkołaka w akcji (oraz bardzo mi się podobają niektóre metody wychowawcze Dory).

Ciekawe były Ropuszki, pierwsze w którym Witkac zostaje narratorem. Mamy pierwszy opis działania magii szamańskiej, bardzo plastyczny i ładny, choć nie tak oryginalny jak w przypadku nekromancji. Paweł Duszyński może być sympatycznym narratorem kolejnych tomów. A obraz jaki się wyłania z opowiadań pokazuje, że również ciekawym. 
Jest też opowiadanko o Bognie, wyjaśniające co się z nią działo po wizycie Dory i Baala. Przyznaję, że nie do końca podoba mi się pomysł (niedługo okaże się, że w Thornverse z ludźmi jest jak w Świecie Mroku. Albo  Bon Temps, jeśli nie jesteście RPGowcami), ale sposób w jaki go opisano, już tak. Szkoda, że nie było dłuższe, bo to właściwie wstęp bez rozwinięcia.
Mamy też modne ostatnio opowiadanie nawiązujące do popkultury. Właściwie każdy jakiś autor jakieś ostatnio publikuje. To jest chyba najzgrabniejsze jakie czytałam, a przy okazji odwołuje się do fandomu, który lubię. Burza w szklance grogu sprawiła mi dużo radości, mimo że jest bardzo krótka. No i, jak się okazuje, miałybyśmy z Dorą o czym rozmawiać.

To siódmy tom o Dorze Wilk, więc wiadomo w co się człowiek pakuje. Opowiadania są ułożone chronologicznie i jeśli chodzi o ich miejsce w Sadze i czas powstania. Im dalej tym lepiej i ciekawiej, co dobrze świadczy o Autorce. Od suchych dowcipów o Zmierzchu dochodzimy do inteligentnej kpiny z MCU. Udało jej się też powściągnąć skłonność do rozgadywania, zwłaszcza tłumaczenia czytelnikowi myśli postaci. Na pochwałę zasługuje korekta, chociaż zdarzyło jej się parę kalek językowych przepuścić, to jest o wiele lepiej niż w poprzednich tomach.
To nie jest książka rewolucyjna. Fanów ucieszy, sceptycy zdania nie zmienią. Do zapoznania się z uniwersum się nadaje, chociaż lepiej zacząć od Złodzieja dusz, mimo wyczerpujących wyjaśnień, nowi czytelnicy mogą się poczuć lekko zagubieni. Zwłaszcza, że wydawca obiecuje nam na okładce Sin City, a większość opowiadań jest dość pogodna i romantyczna. Ale jeśli przeczytaliście całą Heksalogię, powinniście przeczytać Ropuszki. Zbiór jest świetnym łącznikiem między serią o Dorze a planowanymi książkami o Witkacu. 

0 komentarze: