The Awesome
zaczyna tak samo jak Coś do stracenia.
Bohaterka ma dość bycia dziewicą i postanawia zająć się problemem. Tylko, że
Maggie ma siedemnaście lat i poluje na potwory, a pozbycie się big V-card pozwoli jej polować na
wampiry (w tym świecie wampiry dostają fioła czując krew dziewicy). Maggie
zatem ma genialny plan, uda się na imprezę, wyhaczy jakiegoś gościa i pozbędzie
się problemu.
Oczywiście, plan nie wypala.
Nieustraszona pogromczyni wampirów w lennonkach a la Dracula |
Bardzo, bardzo podobała mi się ta książka. Jestem
smutasem, nie lubię kiedy książka stara się być zabawna na siłę, a bohaterka
jest tak fajna, że aż za bardzo. The Awesome to paranormalna komedia i
romans dla młodzieży, a pochłonęłam ją w jeden dzień. A więc co mi się tak
strasznie podobało?
Główna bohaterka. Maggie z jednej strony jest wyszkoloną
Łowczynią, pewną siebie i rzucającą dowcipami jak bracia Winchester. Z drugiej,
ta pewność siebie to maska za którą kryje morze kompleksów, jak każda normalna
siedemnastolatka. Ma tendencję do oślego uporu i zbyt szybkich ocen, ale potrafi
przyznać rację. Co prawda, jej poczucie humoru nie zawsze do mnie trafiało, ale
nigdy nie wkurzyło. Bardzo łatwo mogło się to zmienić w „jestem wyjątkowym
płatkiem śniegu”, ale na szczęście nie. Najlepsza (jedyna) przyjaciółka Maggie,
Julie, jest za to normalną nastolatką, taką która interesuje się makijażem,
ubraniami, plotkami itp. Główna bohaterka ani razu nie traktuje jej z góry, nie
uważa zainteresowań za głupie.
Bardzo podobało mi się, że rozwój postaci nie oznaczał w
przypadku Maggie pogodzenia się z supermocą albo zaakceptowaniu wielkiego przeznaczenia,
ale rozwój empatii i przyswojenie sobie, że świat nie jest czarno-biały. I to
działa. Scena w kuchni nad talerzem surowej wołowiny była cudowna.
Jedyną osobą, która była w tej książce wspanialsza od
Maggie, jest jej mama, Janice. Janice ma różowe włosy, skacze po stole w rytm
klasycznego rocka i jest gotowa skopać tyłek każdemu , kto zagrozi jej córce.
Poza tym, uczestniczy w życiu córki, rozmawia z nią (i słucha!).
Janice jest też odpowiedzialna za większość pozytywnego
przekazu o seksie, który wprost wylewa się ze stron.
Gdyby nie entuzjastyczne opinie, okładka nigdy nie namówiłaby mnie do zakupu |
Szczerze mówiąc, chyba pierwszy raz widzę książkę dla
młodzieży, która wysyła tak pozytywny przekaz i nie traktuje seksu jak zła
wcielonego. Maggie co prawda mówi zawsze The
Sex, ale ma siedemnaście lat i pierwszy raz przed sobą. Natomiast Janice jasno
mówi, że seks jest fajny i jeśli obie strony traktują się z szacunkiem,
wszystko jest ok. Ale bycie dziewicą też jest ok, tylko nie wolno polować na
wampiry (ani razu Janice nie naciska na Maggie w tej kwestii). Udziela jasnych
informacji, czasami zawstydzając swą córkę.
Sceny erotyczne były zaskakująco dobrze napisane. Autorce
udało się opisać pierwszy raz jako piękne, choć nerwowe i nieporadne,
doświadczenie. Bez uciekania w poezję albo wulgarność. Ja poproszę więcej
takich wątków w powieściach. Tak samo jak poproszę więcej dobrze napisanych
bohaterów, Ian okazuje się miłym i wspierającym facetem, który zamiast szeptać
Maggie jaka jest piękna, zabiera ją na paintball, poznaje ze swoimi znajomymi i
uważa, że bycie łowczynią jest awesome.
W ogóle, wszyscy mężczyźni w tej powieści, nawet jeśli
mają skomplikowaną osobowość, są pokazani jako jednostki kochające i troszczące
się o kogoś. Nawet główny zły, bostoński książę wampirów, Maxim. Po głębokim
namyśle stwierdzam, że nikt nie został pokazany jako łatwy do znienawidzenia
dupek, mamy tu raczej do czynienia z antagonistami.
Powieść ma też bardzo pozytywny przekaz, jeśli chodzi o
szacunek dla drugiej osoby. Wszyscy bohaterowie są pokazani jako osoby z
motywacjami i charakterem. Maggie uczy się zwracać na to uwagę i szanować, nie
oceniać ludzi po okładce. Pod koniec książki dziewczyna działa według zasady „rozumiem
twoje wybory, nawet jeśli sama podjęłabym inne”. Genialny jest wątek Lauren,
świadomej zombie, dzięki której do naszej bohaterki dociera, że podział „złe
potwory/dobrzy ludzie” nie jest taki łatwy. Ale nawet czarne charaktery znajdują u bohaterki
zrozumienie, może poza głównym złym.
Najsłabszym elementem powieści jest fabuła. Nie ma dziur,
ale jest dość przewidywalna, czytałam i widziałam podobne historie wiele razy. Nie
odbierało mi to jednak przyjemności z lektury. Tym bardziej że akcja gna do
przodu, a zwroty akcji czekają na końcu niemal każdego rozdziału.
Jeśli szukacie lektury lekkiej, łatwej i zabawnej, a przy
okazji z bardzo pozytywnym przesłaniem, to polecam.
0 komentarze:
Prześlij komentarz