piątek, 24 lipca 2015

Nie oceniaj książki po okładce, recenzja Eva Darrows The awesome

The Awesome zaczyna tak samo jak Coś do stracenia. Bohaterka ma dość bycia dziewicą i postanawia zająć się problemem. Tylko, że Maggie ma siedemnaście lat i poluje na potwory, a pozbycie się big V-card pozwoli jej polować na wampiry (w tym świecie wampiry dostają fioła czując krew dziewicy). Maggie zatem ma genialny plan, uda się na imprezę, wyhaczy jakiegoś gościa i pozbędzie się problemu.
Oczywiście, plan nie wypala.
Nieustraszona pogromczyni wampirów w lennonkach a la Dracula
Bardzo, bardzo podobała mi się ta książka. Jestem smutasem, nie lubię kiedy książka stara się być zabawna na siłę, a bohaterka jest tak fajna, że aż za bardzo.  The Awesome to paranormalna komedia i romans dla młodzieży, a pochłonęłam ją w jeden dzień. A więc co mi się tak strasznie podobało?
Główna bohaterka. Maggie z jednej strony jest wyszkoloną Łowczynią, pewną siebie i rzucającą dowcipami jak bracia Winchester. Z drugiej, ta pewność siebie to maska za którą kryje morze kompleksów, jak każda normalna siedemnastolatka. Ma tendencję do oślego uporu i zbyt szybkich ocen, ale potrafi przyznać rację. Co prawda, jej poczucie humoru nie zawsze do mnie trafiało, ale nigdy nie wkurzyło. Bardzo łatwo mogło się to zmienić w „jestem wyjątkowym płatkiem śniegu”, ale na szczęście nie. Najlepsza (jedyna) przyjaciółka Maggie, Julie, jest za to normalną nastolatką, taką która interesuje się makijażem, ubraniami, plotkami itp. Główna bohaterka ani razu nie traktuje jej z góry, nie uważa zainteresowań za głupie.
Bardzo podobało mi się, że rozwój postaci nie oznaczał w przypadku Maggie pogodzenia się z supermocą albo zaakceptowaniu wielkiego przeznaczenia, ale rozwój empatii i przyswojenie sobie, że świat nie jest czarno-biały. I to działa. Scena w kuchni nad talerzem surowej wołowiny była cudowna.
Jedyną osobą, która była w tej książce wspanialsza od Maggie, jest jej mama, Janice. Janice ma różowe włosy, skacze po stole w rytm klasycznego rocka i jest gotowa skopać tyłek każdemu , kto zagrozi jej córce. Poza tym, uczestniczy w życiu córki, rozmawia z nią (i słucha!).
Janice jest też odpowiedzialna za większość pozytywnego przekazu o seksie, który wprost wylewa się ze stron.  
Gdyby nie entuzjastyczne opinie, okładka nigdy nie namówiłaby mnie do zakupu
 Szczerze mówiąc, chyba pierwszy raz widzę książkę dla młodzieży, która wysyła tak pozytywny przekaz i nie traktuje seksu jak zła wcielonego. Maggie co prawda mówi zawsze The Sex, ale ma siedemnaście lat i pierwszy raz przed sobą. Natomiast Janice jasno mówi, że seks jest fajny i jeśli obie strony traktują się z szacunkiem, wszystko jest ok. Ale bycie dziewicą też jest ok, tylko nie wolno polować na wampiry (ani razu Janice nie naciska na Maggie w tej kwestii). Udziela jasnych informacji, czasami zawstydzając swą córkę.
Sceny erotyczne były zaskakująco dobrze napisane. Autorce udało się opisać pierwszy raz jako piękne, choć nerwowe i nieporadne, doświadczenie. Bez uciekania w poezję albo wulgarność. Ja poproszę więcej takich wątków w powieściach. Tak samo jak poproszę więcej dobrze napisanych bohaterów, Ian okazuje się miłym i wspierającym facetem, który zamiast szeptać Maggie jaka jest piękna, zabiera ją na paintball, poznaje ze swoimi znajomymi i uważa, że bycie łowczynią jest awesome.
W ogóle, wszyscy mężczyźni w tej powieści, nawet jeśli mają skomplikowaną osobowość, są pokazani jako jednostki kochające i troszczące się o kogoś. Nawet główny zły, bostoński książę wampirów, Maxim. Po głębokim namyśle stwierdzam, że nikt nie został pokazany jako łatwy do znienawidzenia dupek, mamy tu raczej do czynienia z antagonistami.
Powieść ma też bardzo pozytywny przekaz, jeśli chodzi o szacunek dla drugiej osoby. Wszyscy bohaterowie są pokazani jako osoby z motywacjami i charakterem. Maggie uczy się zwracać na to uwagę i szanować, nie oceniać ludzi po okładce. Pod koniec książki dziewczyna działa według zasady „rozumiem twoje wybory, nawet jeśli sama podjęłabym inne”. Genialny jest wątek Lauren, świadomej zombie, dzięki której do naszej bohaterki dociera, że podział „złe potwory/dobrzy ludzie” nie jest taki łatwy.  Ale nawet  czarne charaktery znajdują u bohaterki zrozumienie,  może poza głównym złym.
Najsłabszym elementem powieści jest fabuła. Nie ma dziur, ale jest dość przewidywalna, czytałam i widziałam podobne historie wiele razy. Nie odbierało mi to jednak przyjemności z lektury. Tym bardziej że akcja gna do przodu, a zwroty akcji czekają na końcu niemal każdego rozdziału.
Jeśli szukacie lektury lekkiej, łatwej i zabawnej, a przy okazji z bardzo pozytywnym przesłaniem, to polecam.

0 komentarze: