wtorek, 28 lipca 2015

Katarzyna Berenika Miszczuk Pustułka

Pustułka to bardzo klasyczny w formie kryminał, jeden z tych, które można przeczytać w jedno popołudnie. Grupa ludzi odciętych od świata przez burzę, ktoś wśród nich zaczyna mordować, na jaw wychodzą rodzinne sekrety. Okazuje się, że wszyscy mają dużo za uszami, atmosfera gęstnieje, podejrzany jest każdy. Klasyka.

 Ponieważ to współczesny kryminał, postacie są niesympatyczne i odnoszą się do siebie bez szacunku. Wszyscy mężczyźnie w tej książce uważają, że najlepsza kobieta to pusta lala, a kobiety że mężczyźni to świnie. Wszyscy dopasowują się do znanych stereotypów, szkoda że Autorka nie pokusiła się o postawienie ich na głowie, albo nadanie postaciom jakiejś głębi. Przyznaję, że postacie drugoplanowe nieco mi się zlewały. Nie polubiłam nikogo, przejmowałam się losem jednej osoby, a kiedy okazało się, że jest ona bezpieczna, czytałam już z zainteresowaniem, ale bez prawdziwych emocji. Trochę mi trzeszczał w powieści realizm, ale o tym za chwilę. I bardzo brakowało mi postaci detektywa, który na końcu weźmie i wyjaśni wszystko, ta powieść naprawdę go potrzebowała.
To, moim zdaniem, najlepsza książka Katarzyny Bereniki Miszczuk, zarówno fabularnie, jak i stylistycznie. Czytając, całkiem dobrze się bawiłam, choć dla mnie pewne rozwiązania fabularne nie zagrały, a kto jest mordercą odgadłam dość szybko (bo zwrot akcji na końcu też jest bardzo klasyczny).
Jeśli lubicie powieści Agathy Christie, ale szukacie czegoś nowocześniejszego, polecam. Jeśli chcecie przeczytać kryminał w podróży, a skandynawskie wydają Wam się zbyt dołujące na lato, też warto spróbować.

DALEJ CZYHAJĄ SPOILERY
Bardzo lubię klasyczną fabułę: grupa osób uwięziona w odosobnionym miejscu, padają trupy, mordercą może być każdy. Agatha za każdym razem była w stanie pokazać nam coś ciekawego o ludziach czy społeczeństwie. Jednak przeniesienie schematu fabularnego we współczesność rodzi pewne problemy, tak że Autorka czasami dla wygody postanawia zapomnieć o nowoczesności.
Konstrukcje fabularne, które świetnie działały w czasach Christie, teraz są nieprzekonujące. Bogata i wpływowa rodzina, którą trzęsie patriarcha? To się jeszcze sprawdza. Ale że Wiktor, prezes dużej firmy wyjeżdża na pół roku na odciętą niemal od świata wyspę? Tuż przed wielką fuzją? To tak nie działa. Gdyby Autorka opisała sprzęt do video konferencji, może bym to kupiła, ale pan prezes zdaje się zarządzać firmą za pomocą telefonu i sekretarki (w gabinecie Wiktora nie było nawet komputera, w każdym razie narrator o tym nie wspomina). Owszem, tak można było działać w latach trzydziestych poprzedniego stulecia, ale nie w XXI wieku.
Cała kwestia ojcostwa Sylwii. Gdyby choć jedna postać napomknęła, że zrobiono test na ojcostwo i wyszło, że to nie dziecko Wiktora. Ale bękarci status dziewczyny opiera się na braku fizycznego podobieństwa do ojca (prawie jak w Grze o tron, ojciec brunet dziecko nie, znaczy się nie jego). Tylko, że Sylwia jest ruda, a o ile pamiętam, rude dzieci mogą mieć rodzice o dowolnym kolorze włosów, jeśli oboje mają odpowiedzialny za to gen.  

No i nasi mordercy (mówiłam, że będzie klasycznie?). Na Waszym miejscu nie cieszyłabym się tak, robaczki. Zostawiliście dwóch świadków, którzy mogą naprowadzić policję na trop. Poza tym, fajnie że wyrzuciliście placebo, ale jeśli nie umyliście buteleczek po lekach, to analiza pozostałości może łatwo wykazać, że nie było tam lekarstwa. Już nie mówię o rękawiczkach, nigdzie co prawda nie jest wspomniane że były w użyciu, ale stawiam że ich używaliście. Chyba, że główni bohaterowie są bezdennie głupimi psychopatami. Albo Autorka zapomniała, że Wyspa Ptaków to nie Styles.
Tak swoją drogą, nie wiem czemu teraz we wszystkich powieściach jest przemoc domowa, a bohaterowie muszą być paskudni z charakteru. Czy danie im jednej pozytywnej cechy zniszczy atmosferę? Z tego co pamiętam, u Agathy Christie nawet najgorszy psychopata miał jakieś dobre cechy, choćby talent do ogrodnictwa. W Pustułce jedynie Stefania dostała coś takiego, pozostali bohaterowie są puści.A bardziej od ponurej i niesympatycznej byłej modelki w roli morderczyni przerażająca wydaje mi się sympatyczna, kochająca koty staruszka.

0 komentarze: