piątek, 14 marca 2014

Magdalena Kordel- Uroczysko


Jeśli się rozejrzycie, to po prawej zobaczycie pasek z obserwowanymi przeze mnie blogami. Wśród nich jest blog Magdaleny Kordel, pisarki. Uznałam, że powinnam przeczytać chociaż jedną jej powieść, żeby sprawdzić co to za zwierz. A że przy okazji rodzicielka zażądała dostawy nowych książek…

Uroczysko to pełna humoru, ciepła opowieść o tym, jak malownicze miasteczko w Sudetach odmieniło życie pewnej warszawianki. Porzucona przez męża Maja, mama piętnastoletniej Marysi, właścicielka dwóch psów i kota, myśli, że limit przypisanych jej nieszczęść został już wyczerpany. Wkrótce przekonuje się, że to zaledwie początek. Nieszczęścia, jak to mają w zwyczaju, chodzą nie tylko parami, ale wręcz stadami. Paradoksalnie jednak to co złe prowadzi do zmian na lepsze. I tak Majka - pomimo zmagań z samotnym rodzicielstwem i mężem, który niczego nie ułatwia - znajduje w sobie siłę, o której istnieniu wcześniej nie miała pojęcia. Pobyt w Sudetach, w domku należącym kiedyś do jej ciotki, daje początek zmianom, które odmienią egzystencję całej jej rodziny. A wszystko to w malowniczej scenerii gór i lasów, przesycone ciepłem nowych i starych przyjaźni oraz okraszone humorem, którego nigdy nie powinno zabraknąć ani w książce, ani w życiu.
opis i zdjęcie okładki pochodzą ze strony Autorki



Uroczysko należy go tzw. literatury kobiecej. Główna bohaterka zostaje porzucona przez męża, wyjeżdża na wieś i tam odnajduje radość i szczęście. Typowa fabuła tego typu powieści, ale byłaby wadą tylko gdyby reklamowano książkę jako powieść o robieniu miodu. Na szczęście zawiera kilka nietypowych elementów, jak młody Krawiec, które uprzyjemniają lekturę. I chociaż nadal nie rozumiem, jak weterynarz mógł nie zauważyć ciąży u krowy, to lekturę wspominam miło.
Całość jest napisana z wdziękiem i mimo słodyczy, nie mdli. Majka jest sympatyczna i ma głowę na karku. Tak, czasem się gubi albo robi głupoty, ale biorąc pod uwagę sytuację, można jej to wybaczyć. Pozostali bohaterowie też dają się lubić (poza Igorem, ale to nie jest postać do lubienia), chociaż trochę brak im wyrazistości. Czasam zlewali mi się w bohatera zbiorowego "ludzie opiekujący się Majką".
Wątek romantyczny rozwija się przez całą książkę, co prawda jest dość oczywisty, ale wolne tempo pozwala nam poznać Czarka. Podobało mi się,że poznawali się dość długo zanim padły pierwsze deklaracje.
Czytało mi się przyjemnie, szybko i łatwo, przez większość czasu z uśmiechem na ustach. Kilka razy nawet się śmiałam, wzbudzając niepewność współpasażerów (swoją drogą, dlaczego ludzie tak dziwnie reagują na śmiejących się w tramwajach?).
Szkoda, że Autorka ominęła niektóre trudne sceny. Moim zdaniem, nie zepsułyby powieści a dodały jej nieco realizmu i pozwoliły uniknąć przegadania. A tak mamy lekturę w sam raz na poprawę humoru, która jednak szybko wietrzeje czytelnikowi z głowy (chociaż sceny z panem Miodkiem i szukaniem Bigosa nie zapomnę długo).
No i dlaczego wszystkie kot bohaterki nie ma imienia?

0 komentarze: