![]() |
Seria jest pięknie wydana. Jeśli w Polsce daje się nagrody za oprawę graficzną książek, to trylogia o Szackim powinna ją dostać. |
Większość ludzi zabiera się za trylogie Miłoszewskiego z powodu nagrody, albo pozytywnych opinii recenzentów. Ja czytam, bo trzeci tom dzieje się w Olsztynie, a głupio czytać trzeci tom serii bez zapoznania się z poprzednimi. Tak samo z serialami, zdarzyło mi się oglądać trzy sezony bo w czwartym występował interesujący mnie aktor, a przecież nie obejrzę tylko czwartego. Więc czytam całość. Przyznam, że w trakcie Uwikłania miałam niejakie obawy, czy dobrnę do trzeciego tomu. Teraz już wiem, że przeczytam Gniew, ale nie od razu. Wpierw muszę odpocząć i zebrać siły.
![]() |
Na zdjęciach Teodor Szacki w różnych odsłonach. Tutaj jako Agata Szacka w Uwikłaniu. Zdjęcie z filmweb.pl |
Pamiętacie tego rodzinnego, cierpiącego na kryzys wieku średniego prokuratora, który grał na komputerze, a córeczka była dla niego wszystkim? Tego co zrezygnował z ciągnięcia śledztwa, by ją ochronić? Gdzieś między Uwikłaniem a Ziarnem zmienił się w mizantropa, któremu "kluski krzywe". Naprawdę, prokurator marudzi bardziej niż nastolatki. Z Helcią próbuje nawiązać kontakt raz, potem córeczka do niego przyjeżdża na weekend, ale rzadko o niej myśli.
![]() |
I jako smutny mężczyzna w ekranizacji Ziarna prawdy. Zdjęcie również z filmwebu. |
Czy czuję się oszukana, bo Autor nie podał mi wszystkich informacji potrzebnych do rozwiązania zagadki? Niekoniecznie, dobrze bawiłam się czytając sceny obyczajowe, podobały mi się wstawki paranormalne. Za to pewne zabiegi oddalające nas od poznania tajemnicy sprawiły, że uważam sandomierski wymiar sprawiedliwości za bandę niekompetentnych idiotów. Patolog nie zorientował się, że trup na stole to ciało włóczęgi, a nie polityka. Rodowici mieszkańcy Sandomierza nie skojarzyli, że morderca może używać podziemnych tuneli, które są jedną z głównych atrakcji miasta. Sytuację ratuje Szacki, ale jego geniusz mało na mnie działa.
![]() |
Seksi Szacki i kobieta. Zdjęcie z Fimwebu. |
A skoro przy obyczajach jesteśmy, to kobiety wyładniały. Nawet ta strasznie brzydka szefowa, nad którą Szacki się tak litował, okazuje się pełna uroku. W ogóle prowincja jest pełna ładnych kobiet, które są oczarowane prokuratorem i chętnie mu się oddają. Właściwie wszystkie sceny damsko-męskie wywoływały u mnie przewracanie oczami- nawet dziewczyna, którą Teodor w brzydki sposób rzuca, prawi mu w trakcie rozstania komplementy. A była żona w sumie jest ze swoim nowym mężczyzną tylko na złość prokuratorowi (minęły cztery lata!) i wkurza ją, że córka się tak dobrze z Tomaszem dogaduje. Doceniam, że Autor pokazał, że wbrew obiegowej opinii, wolność seksualna kawalera nie jest taka super, ale ten powszechny lot na Szackiego mnie wkurzał. Jego podejście do kobiet też.
![]() |
Żeby nie było nudno, tym razem Agata Szacka z mężczyzną |
Szkoda, że Autor pod koniec powieści zrezygnował z porządnego opisania relacji. Teodor nawiązuje romans z mężatką i ani pół myśli mu nie przebiegnie przez głowę, że znowu wikła się w trójkąt. W ogóle nic, czytelnik dostaje dwie czy trzy sceny, upewniające nas że Szacki niczym Bond uratował świat i dostał dziewczynę i już. Jakieś wyrzuty sumienia? A po co? Jakaś refleksja, że Sandomierz to małe miasto, więc trudno będzie im zachować romans w tajemnicy? Nic z tego. Podobnie zostaje potraktowana relacja z córką. Dziewczynka, jak na dziesięciolatkę, prezentuje wyjątkowo dojrzałą postawę i zachowuje się przez całą wizytę u ojca jak aniołek, bo ten miał wypadek.
![]() |
A tu propozycja Grupy Wydawniczej Foksal. Zdjęcie ze strony konkursu na FB. |
Podsumowując, rozumiem fenomen tej serii, chociaż nie podzielam zachwytów. Podoba
mi się część obyczajowa, część kryminalna nieco mniej, ale i tak to najlepsze
polskie kryminały jakie czytałam od dawna. Za dużo fajerwerków, za mało
informacji, ale ja bardzo lubię klasyczne kryminały. Główny bohater za bardzo
mnie irytuje, nie ma też zbyt wielu budzących sympatię cech. Może gdyby
udzielał się w miejscowym schronisku albo chociaż skopał jakiejś staruszce
ogródek wzbudziłby we mnie jakieś pozytywne uczucia. A tak, muszę chwilę od
niego odpocząć zanim zabiorę się za trzeci tom. W którym, jak znam Teodora,
zjedzie Olsztyn jako prowincjonalną dziurę i będę mogła się na niego z czystym sumieniem obrazić.