wtorek, 7 października 2014

Rosamund Hidge Cruel beauty

Wszystkie cytaty pochodzą z ksiązki via goodreads.com

To jedna z książek, które nie spodobają się wszystkim. Jeśli czytelnika nie wciągnie świat wymyślony przez Autorkę, wynudzi się. W końcu wszyscy znamy baśń, wiemy jak się skończy, prawda? Tylko która? Cruel beauty czerpie i z Pięknej i Bestii i Sinobrodego oraz Rumplestilskina, więc czytelnik do samego końca nie ma pewności co go czeka. No może poza tym, że główna bohaterka i książę będą żyć długo i szczęśliwie.

Gif stąd.

Finally we lit incense and laid a bowl of figs before the gilt-framed portrait of my mother. I bowed my face to the floor. I had prayed to her spirit a thousand times before, and the words rolled automatically through my head. O my mother, forgive me that I do not remember you. Guide me on all the ways that I must walk. Grant me strength, that I may avenge you. You bore me nine months, you gave me breath, and I hate you.

Świat stworzony przez Autorkę to jeden z najlepszych aspektów powieści. Od dziewięciuset lat, Arkadia jest pod rządami demonów. Nie ma słońca, jest blade pergaminowe niebo, po którym porusza się obiekt dający światło, ale są one napędzane magią. Mieszkańcy kraju żyją w ciągłym strachu, unikają ciemności i cieni, w których mogą czaić się sprowadzające szaleństwo demony. Magowie mogą pomóc ofiarom demonów, ale w bardzo ograniczony sposób. Wszystko to tworzy mroczny, lekko straszny klimat, gdzie postacie boją się patrzeć w ciemne kąty.
Autorzy powieści dla młodzieży, zwłaszcza debiutanci, zazwyczaj idą na skróty, korzystając z chrześcijańskich zwyczajów. I byłam przekonana, że tak będzie i tutaj, niby Arkadia i greckie korzenie, ale po co utrudniać czytelnikowi odbiór? Cruel beauty zaś czerpie ze zwyczajów starożytnej Grecji, nawet magia jest oparta na klasycznej filozofii przyrody, i zmusza czytelnika do przestawienia się na inne tory. Jak w baśniach świat jest podobny do naszego, ale jednak czuć obcość. Nawet tak klasyczny element, jak ożywiony dom, zyskuje nowe oblicze.

You were sent here to die. You were the one that was not needed, was not wanted, and they sent you here because they knew you would never come back.

Bardzo podobała mi się główna bohaterka, lata świetlne odległa od słodkiej Pięknej. Nyx Triskelion jest zła, buntuje się przeciwko przeznaczeniu, ale z drugiej strony kocha swoją rodzinę i chce się dla nich poświęcić. Nyx jest narratorką, ale nie stara się wybielić. Targające nią emocje, choć niezbyt szlachetne, są zrozumiałe. Ostatecznie, to nastolatka obarczona zadaniem ponad swój wiek i siły, za to pozbawiona oparcia w rodzinie (zwłaszcza w ojcu). Ktoś słusznie zauważył, że Nyx zachowuje się w sposób w jaki zazwyczaj zachowują się postacie męskie. Bardzo szybko można się z nią zaprzyjaźnić. Osobiście, bardzo cieszyło mnie, że dziewczyna ani razu nie popełnia głupot i nie naraża się bez potrzeby.
Jej relacje z rodziną są niejednoznaczne, ale bardzo ważne. Autorka zmieniła rozłożenie akcentów,  w klasycznej wersji baśni, ojciec Pięknej był dobroduszny choć słaby, a siostry złe i zawistne, w Cruel Beauty to siostra stara się pomóc bohaterce, tylko ma niewłaściwe nastawienie. Ojciec zaś jest osobą jednoznacznie złą, nie tylko poświęca żonę i dziecko dla własnych celów, to jeszcze nie widzi popełnionych błędów (jak słusznie zauważa Ignifex, przecież mógł poprosić by Dobry Pan dał mu dzieci i zapewnił żonie zdrowie).

Okładka z goodreads.com
But my family I had always had a duty to love, no matter how they had wronged me.

Właściwie w całej historii nie ma dobrych postaci, a niechęć Nyx do niektórych jest uzasadniona. Wszyscy wiedzą, że Dobry Pan spełnia życzenia, ale one zawsze obracają się przeciwko życzącemu. Mimo to uważają, że im się akurat uda, że jakimś cudem unikną katastrofy. Ojciec Nyx za możliwość posiadania dzieci zapłacił śmiercią żony. Inny bohater co prawda pozbywa się męża ukochanej kobiety, jednak potem oboje umierają na zarazę. Jako zapłata za spełnione życzenie, bohaterka jest przerażona gotowością ludzi do niszczenia siebie i życia.
Ignifex, Dobry Pan, demon rządzący Arkadią i spełniający życzenia, jest z jednej strony bardzo typowym bohaterem. Przystojny, pełen czaru, dowcipny, ale też okrutny i niestały. Ma w sobie coś z Piotrusia Pana. Z jednej strony stara się wyprowadzić Nyx z równowagi, z drugiej jest szczerze zainteresowany swoją nową żoną. Ich relacja wpisuje się w standardowe młodzieżowe „kto się czubi ten się lubi”, ale jest też wyrazem nieporadnych prób zrozumienia się nawzajem.

I still wasn’t sure that I loved him. Love—the kind that was holy to Aphrodite—was not something I had ever allowed myself to think about much. If you desired someone, if he comforted you, if you thought he might leech the poison out of your heart, was that love? Or only desperation?

Wydaje mi się, że powieść byłaby nawet bardziej interesująca jako książka dla dorosłych. Małżeństwo czy uwiedzenie to tematy, których powieść młodzieżowa nie jest w stanie zbadać do końca. Może New adult? Autorka dość zgrabnie wybrnęła z odwiecznego problemu miłości instant oraz oskarżeń o syndrom sztokholmski. Główni bohaterowie są ofiarami, płacą za decyzje przodków, a ich związek to coś więcej niż chwilowa fascynacja. Nie uniknęła za to trójkąta miłosnego, ale rozwiązała go na tyle pomysłowo i sprawnie, że nie czułam zwykłej frustracji. Co prawda, romans mnie nie przekonał, uważam że lepiej by było gdyby pozostali przyjaciółmi, ale jednak jest zgodny z baśnią. Mimo to, debiut Rosamund Hodge jest naprawdę udany i zrobił na mnie duże wrażenie.

źródło





0 komentarze: