poniedziałek, 10 czerwca 2013

Diabelskie Machiny Cassandra Clare

nadal nie wiem, kto to ma być. Will?
Ale Will podobno jest piękny 
Mechaniczny anioł i Mechaniczny Książę to dwa pierwsze tomy, osadzonej w wiktoriańskim Londynie, trylogii Cassandry. Wiktoriański Londyn to dość żebym przynajmniej spróbowała przeczytać.
Pierwszy tom czytało się bardzo dobrze, fabuła, choć przewidywalna, dziarsko parła na przód, postacie były całkiem sympatyczne, a Londyn klimatyczny. Ostatnie rozdziały przeczytałam ciągiem, bardzo chciałam się dowiedzieć co się wydarzy.
W drugim tomie środek ciężkości przenosi się z akcji na uczucia. Wszyscy mają problemy, każdy kogoś kocha, ma wątpliwości, wszyscy snują się w oparach melancholii, a gdzieś tam w tle czai się główny zły i chichocze. O ile poszczególne wątki są urocze, to razem stają się niestrawne. Poza tym, pojawiają się dziury i idiotyzmy fabularne. 
Przeniesienie akcji do XIX wieku zdecydowanie wyszło powieści na dobre. Ciężko narzekać na seksizm niektórych postaci, czy skrupuły bohaterek, skoro są one jak najbardziej zgodne z
Zakładam, że to Tessa
ówczesną moralnością. O ile część mieszkańców londyńskiego Instytutu jest płaska (Jessamine), inni zwłaszcza bohaterowie drugoplanowi, są opisani naprawdę ciekawie. Podobały mi się też wszystkie postacie Podziemnych, zwłaszcza pewien wilkołak ;).
Fani pierwszej serii, Darów Anioła, będą mieli dodatkową gratkę- bohaterowie są w większości przodkami postaci występujących w Miastach. 
Fanów XIX wiecznej prozy na pewno ucieszą liczne cytaty i nawiązania, w dodatku umieszczone z sensem. Osobiście radośnie szczerzyłam się do każdej sceny, w której występował Woolsey Scott, doprawdy, brakowało mu tylko zielonego goździka w klapie.
Tłumaczenie w wykonaniu Maga jest dobre, nie zgrzyta przy czytaniu, chociaż znalazłam parę niezręczności. Zaskoczyła mnie ilość przecinków, ale zdaje się, że Autorka po prostu ma taki styl. Za to ja zgrzytam zębami, patrząc na okładki. Oryginalne podobają mi się... o wiele bardziej. Ale chyba wszystkie książki Cassandry Clare uszczęśliwiono w Polsce taką szatą graficzną,  więc Magowi należy się plus za konsekwencje. 

Czy przeczytam trzeci tom? Tak, kiedy wyjdzie polskie tłumaczenie. Pierwszy tom podobał mi się bardzo, drugi o wiele mniej. Obawiam się o trzeci, ale głupio zostawić tak serię niedokończoną.  

Co było złego w tej okładce?
Jest ładna, klimatyczna, od razu wiadomo kogo przedstawia. 

0 komentarze: