Tematem tego tygodnia w Top 5 Wednesday są rzeczy, której
najbardziej lubisz w blogowaniu (favourite things about blogging). Wydawało mi się,
że już o tym pisałam, ale archiwum bloga mówi co innego, więc proszę bardzo,
pozytywny wpis o blogowaniu. Po pięciu latach powinnam chyba wiedzieć, czemu to
nadal robię.
Dzisiejsze zdjęcia pochodzą ze strony NASA. |
Blogowanie sprawia, że nie jestem czytelniczym samotnikiem. W
moim otoczeniu właściwie każdy czyta, ale nie tyle co ja i nie zawsze to co ja.
Na żywo ciężko znaleźć osoby, które ze mną zachwycą się Crimson bound, w Internecie mam dziesiątki partnerów do dyskusji.
Biorę udział w ogólnoświatowych akcjach czytelniczych i blogerskich (jak te środowe
posty na zadany temat). I poznałam naprawdę fajnych ludzi.
Blogowanie namawia do spróbowania nowych rzeczy. Zdarzyło mi
się kupić/przeczytać książkę, której opis i oficjalne recenzje mnie nie
przekonały, bo znajoma blogerka napisała o niej w samych superlatywach.
Zdarzyło mi się też pójść do kina na przedstawienie teatralne, bo zachwalano. Sięgnąć
po komiks albo gatunek, którego zazwyczaj nie czytam. Albo po autora, o którym
nie miałabym szansy usłyszeć, gdybym nie blogowała.
Blogowanie motywuje do czytania. Wszystkie wyzwania,
maratony czytelnicze pomagają zmobilizować się do lektury, zwłaszcza kiedy mamy
stos książek, z którymi należałoby coś zrobić. Niżej podpisana jest bardzo
kiepska, jeśli chodzi o udział w wyzwaniach długoterminowych, ale bardzo lubię
maratony czytelnicze.
Blogowanie pozwala wiedzieć więcej. Spójrzmy prawdzie w
oczy, nikt nie jest w stanie przeczytać wszystkich książek. Ale są inni, którzy
je czytają. Oczywiście lektura recenzji/analizy nie zastąpi samodzielnego przeczytania,
ale pozwala poznać książkę, którą z jednej strony chcę poznać, ale nie bardzo
mam czas/ochotę czytać. Chcę wiedzieć o czym pisał Lem, ale jest dla mnie
niestrawny. Dlatego z wielką przyjemnością czytałam letni cykl Pyzy, która
omawiała kolejne utwory pisarza.
Blogowanie pozwala się wypisać. I robić to coraz lepiej i
sprawniej, bo jak wiadomo ćwiczenie czyni mistrza. Poza tym, gdyby nie blog
nie dowiedziałabym się o NaNoWriMo i nie planowała trzeciego listopada z kolei
spędzić na radosnym (i bardzo frustrującym) waleniu w klawisze.
A Wy co najbardziej lubicie w blogowaniu?
0 komentarze:
Prześlij komentarz