wtorek, 24 marca 2015

Krótki poradnik jak zostać pisarzem


Tak jest, nadejszła wiekopomna chwila, nie będzie recenzji beletrystyki, ale poradnika. Dla aspirujących pisarzy. 
zdjęcie z wikipedii
Katarzyny Bondy chyba nie muszę nikomu przedstawiać, ale na wszelki wypadek- to polska autorka kryminałów, nazywana wręcz ich królową. Wsławiła się tym, że jej książki pojawiły się w Biedronce, a sama bierze czynny udział w dyskusji o czytelnictwie. Poza tym prowadzi warsztaty pisarskie, Maszyna do pisania  powstała z ich inspiracji.

Ale po co przeciętnemu molowi książkowemu lektura podręcznika dla pisarzy? Po pierwsze, to interesująca lektura dla osób ciekawych, jak powstaje powieść. Katarzyna Bonda dużo miejsca poświęca „odczarowaniu” tego zawodu. Wprost informuje, że pisanie to nie pogawędka z Muzą, ale ciężka praca, frustracja i skok na głęboką wodę. Po drugie, można potem mieć frajdę z tropienia sztuczek pisarskich w ulubionych książkach.

zdjęcie ze strony lubimyczytac.pl
Autorka bardzo dużo uwagi poświęca tworzeniu bohatera, co mnie- czytelnika bardzo probohaterskiego- ucieszyło niezmiernie. Uważam też, że ten fragment poradnika jest najlepiej napisany. Podobało mi się też porządne omówienie w dziale Fabuła struktury trzyaktowej. Oczywiście, najwięcej ciekawości wzbudził rozdział poświęcony redakcji i wysłaniu powieści do wydawcy. Do tej pory czytałam tego typu opowieści amerykańskich autorów, gdzie rynek wydawniczy wygląda inaczej. Bardzo ciekawy jest też wstęp, o tym gdzie szukać inspiracji, jak sprawdzić czy historia, którą chcemy opowiedzieć, nadaje się na powieść itp. Trochę szkoda, że świat przedstawiony dostał tylko krótki rozdział. Przydałoby się też rozwinąć część o narracji i pisaniu dialogów. Brakowało mi też fragmentu o formach krótszych niż powieść, z drugiej strony, dobrze że Autorka się nie rozdrabnia. 

Podobał mi się sposób napisania poradnika, mimo że Autorka zwraca się do czytelnika w rodzaju męskim (wiem, że to poprawne, ale jakoś nie lubię). Podczas lektury miałam ochotę podkreślać i zaznaczać fragmenty, ale bibliotecznych książek nie wolno niszczyć.  Czytało się go przyjemnie, a po ostatnich lekturach, wręcz odprężająco, chociaż nie jest to do końca literatura do autobusu. 

Maszyna do pisania  została wydana ładnie, ma bardzo poręczny format, wygodny dla oka układ strony, jest przejrzysta. Szkoda tylko, że na okładce zabrakło informacji, że jest to pierwszy tom. Drugi ma zajmować się tekstami dziennikarskimi, więc osoby niezainteresowane nie muszą go kupować, ale wolałabym dowiedzieć się o tym z okładki, nie z tekstu poradnika. 

I tak, mam zamiar kupić sobie własny egzemplarz, by móc wracać do lektury, podkreślać i komentować na marginesach.

0 komentarze: