piątek, 8 lutego 2013

Do podróży


znalezione w necie Po znaczku w prawym rogu wnioskuję, że to Penquina.

Jadę na Daleką Północ, z plecakiem wypchanym książkami. A wszystko to prezenty, dla Mamy i dla Cioci. Spędziłam długi godziny w Empiku, wybierając, przebierając, w ostatniej chwili rezygnując, więc mam nadzieję, że im się spodobają.
Dla siebie mam:

Ta okładka jest bardzo wysoko na mojej liście "Najbrzysze okładki wszechczasów"

- Dni krwi i światła gwiazd- tłumaczenie odbiera mi całą radość czytania, niestety. W pierwszej części po prostu płynęłam wraz z narracją, tu cały czas obijam się o jakieś góry i dołki. Ale staram się. I wcale nie myślę nad kupnem wersji oryginalnej ;).


- Sprawiedliwość owiec- mam wrażenie, że już kiedyś to czytałam. Przejrzałam kilka pierwszych stron i dopadło mnie silne deja vu. Skoro czytałam i nie pamiętam, żeby mi się nie podobało, to znaczy że się podobało.
I tyle. Mam zamiar obrabować biblioteczkę Mamy, wracając. 

Wybór książki do podróży to skomplikowany proces. Zazwyczaj biorę albo pozycję, którą strasznie chcę przeczytać, albo taką, do której nie mogę się przekonać. Przymusowe nicnierobienie podczas jazdy sprawia, że chętniej się przez nie przebijam.
Próbowałam słuchać audiobooków, ale nie sprawdziły się. Usypiałam po mniej więcej kwadransie i gubiłam wątek. 

A Wy, co teraz czytacie?

3 komentarze:

Unknown pisze...

Też mam zawsze problem, co wybrać, gdy gdzieś jadę. Ostatecznie wybieram tak jak Ty - jedna książka, którą strasznie chciałam przeczytać, a druga, która zalega mi na półce od dłuższego czasu. Tymczasem czytam "Maga Niezależnego Flossię Naren", czyli miłe zakończenie książkowego czytania na ferie ;)
Pozdrawiam,
Mai

D. pisze...

Dla mnie audiobooki to też żadna frajda. Jestem wzrokowcem i potrzebuje literek oraz własnej wyobraźni.
Chociaż niektóre audiobooki to niemal słuchowiska: z podziałem na głosy, z dźwiękami i muzyką. Może kiedyś spróbuje takiego :)

Miłego buszowania w biblioteczce mamy :)
Pozdrów północne misie ;)

Kot i dziewczyna w czerwonych trampkach pisze...

Północ czeka na wizytę ;)
Hmm, u mnie czasem jest tak, że zastanawiam się za długo co wybrać i ostatecznie zapominam zabrać ze sobą cokolwiek, bo nagle wszystkie książki pchają mi się w ręce :D Zostaje mi muzyka i to co mam w głowie. A audiobooki w ogóle do mnie nie przemawiają.