Easy – recenzja tutaj.
Jedna z najlepszych książek, jakie czytałam. Choćby z jej powodu uważam Indie
October za sukces.
Unenchanted- O matko, tej książce
przydałabym się redakcja!
Uznałam, że z Amazonu
dostałam wersję przed redakcją i korzystając z linka od Autorki ściągnęłam
drugą wersję. Okazało się, że od początku posiadałam poprawioną edycję.
Brakujące słowa, przecinki, akapity, które nie mają sensu… Jeśli ja, kompletna
ignorantka interpunkcyjna, mam ochotę poprawiać tekst, coś jest na rzeczy.
Niektóre sceny wyglądały bardziej jak szkic niż skończony tekst. Niezgrabne
dialogi, zmiany charakterystyk bohaterów… czasem ciężko się czytało.
Wkurza mnie to, bo pomysł
jest świetny i to mogła być naprawdę dobra powieść. Kocham książki o baśniach,
a tu pomysł był świeży, obiecywał tak wiele. Niestety, potencjał został
zmarnowany. Związek między Miną i Brody’ym został dobrze rozpisany, mimo
miłości-instant z jednej strony (druga strona ten nagły wybuch uczucia traktuje
z należnym niedowierzaniem i przejęciem).
Mimo wszystkich wad, mam zamiar przeczytać drugi tom.
Książka ma potencjał, widać jak styl Autorki ewoluuje, więc dam jej kredyt zaufania.
Beautiful Disaster- nie
przeczytałam. Zaczęłam ją czytać zaraz po Easy i pierwsze dwadzieścia stron
brzmiało jak dużo gorsza wersja powieści Webber. Uznałam, że spróbuję za jakiś
czas, kiedy Easy nieco wywietrzeje mi z głowy.
A teraz zapowiadam Polski
Listopad. Nie czarujmy się, choćbym nie wiem co robiła, nie będę czytać tylko
polskich autorów i przekładów. Ale cztery książki mam, dziękuję nieocenionym
Domi i Asi za pomoc w zebraniu ich, więc jest co czytać. A i przekrój gatunków
niezły.
I chociaż raz mogę Wam
dumnie zaprezentować połowę moich lektur w fizycznej postaci.
Od dołu:
Anna Ikeda Życie jak w Tochigi
Grażyna Plebanek Dziewczyny z Portofino
Oscar Wilde The Picture of Dorian Grey (to w ramach Listopadowego Wyzwania)
A elektronicznie dorwałam:
Marcin Szczygielski Berek
Monika Szwaja Jestem nudziarą
W roli tła wystąpiła pościel z Ikei. |
Anna Ikeda Życie jak w Tochigi
Grażyna Plebanek Dziewczyny z Portofino
Oscar Wilde The Picture of Dorian Grey (to w ramach Listopadowego Wyzwania)
A elektronicznie dorwałam:
Marcin Szczygielski Berek
Monika Szwaja Jestem nudziarą
3 komentarze:
Ciekawa jestem, co napiszesz o "Berku" i "Dziewczynach...". "Życie jak w Tochigi" - przyjemne czytadło (ale "Bezsenność w Tokio" lepsza). Szwaja jest mi znana jeno z okładek, kiedyś próbowałam przeczytać "Klub szalonych dziewic", ale odpadłam.
Powodzenia i przyjemnej lektury. Czekam na recenzje :)
Szwaja póki co brzmi jak nieco bardziej infantylna Chmielewska(nie wiem czemu polskie autorki uważają, że jeśli chcą być zabawne to muszą pisać w jej stylu). Ale jest ciekawsza od Poczekajki, lepiej mi się czyta.
Prześlij komentarz