środa, 8 kwietnia 2015

Te paskudne spoilery


Facebook jest fajny, bo po dyskusjach tam mam pomysły na wpisy okołoksiążkowe. Po dość długiej (chwilami kuriozalnej) i bardzo emocjonującej rozmowie, okazało się, że dla niektórych plot twist i nieznajomość fabuły są kluczowe, by cieszyć się dziełem. Świadomość, że bohater ginie na końcu pierwszego sezonu bezpowrotnie im tę radość odbiera i tracą zainteresowanie.

Oczywiście, są takie gatunki gdzie wszystko zależy od fajerwerków fabularnych. Na osobę, która zdradzi nam, kto jest mordercą w Mordercy w Orient Expressie, albo na czym polega  twist w Byliśmy łgarzami możemy się ciężko obrazić. Ale… to chyba jedyne przypadki, kiedy obowiązuje ścisły zakaz spoilerów. W pozostałych zakaz spoilerów wydaje mi się wręcz szkodliwy. 

Bo co, na przykład, zrobić z klasyką? Jeśli nie żyjemy w leśnej głuszy, to nawet bez czytania wiemy, że Oleńka wyjdzie za Kmicica a Izabela za Wokulskiego nie. Wiemy, o czym się Opowieść wigilijna, jak brzmiały ostatnie słowa Rhetta Butlera, kim jest Sherlock Holmes. Klasyka jest cały czas cytowana, omawiana i nie da się uniknąć z nią kontaktu.
Albo powieści historyczne. Przecież wiemy, kto wygrał pod Grunwaldem, jak się skończył potop szwedzki, albo co się stało z Anną Boleyn. Po co zatem czytać, skoro nie możemy liczyć na zaskakujący zwrot akcji (chyba, że mamy do czynienia z historią alternatywną)? Chociaż dowiedziałam się, że niektórzy oglądają Spartakusa z nadzieją na szczęśliwe zakończenie. Sama nie wiem, czy ta informacja napełnia mnie większą grozą czy rozbawieniem.
Czy to jest spoiler?
Albo jak pisać recenzje? Dyskutować o książkach? Jeśli będziemy omijać spoilery, by nie urazić spoilerofobów, to rozmowy zmienią się w porozumiewawcze spojrzenia i znaczące pochrząkiwania. Nie jestem członkiem tajnego stowarzyszenia, tylko molem książkowym. Nie chcę mówić/pisać „Z powodu TEJ WAŻNEJ RZECZY uważam bohatera za zapatrzonego w ideały idiotę”. Umieszczenie na początku wpisu ostrzeżenia jest jakimś sposobem, ale przecież nie będę tak oznaczała każdego wpisu na FB. Jestem za tym, by robić tak w przypadku nowości wydawniczych, bo tydzień po premierze nie każdy miał już szansę się zapoznać. Ale nie Hobbita.  

Mam wrażenie, że daliśmy się zagonić w róg i sprowadzamy wszystko wyłącznie do fabuły. Muszą być zaskakujące zwroty akcji. A przecież książka to nie tylko fabuła, to też świat przedstawiony, bohaterowie. Czasami to co się dzieje nie jest tak ważne, jak dlaczego się dzieje, albo jak to przeżywają główne postaci. Zbrodnia i kara przecież od razu pokazuje, kto zabił. A ostatnio często trafiam na pozycje, w których akcja gna do przodu, zza każdego rogu wyskakuje niespodzianka, ale bohaterowie są papierowi, a świat nie trzyma się kupy. Igrzyska głodowe mają dziurawy świat, łatwo to jednak przeoczyć bo skupiamy się na przeżyciach Katniss- jednostki złapanej w wir wielkiej historii. Dlatego Igrzyska się bronią, podczas gdy duża część młodzieżowych dystopii nie.
A Wy? Mordujecie za spoilery, czy są Wam obojętne?

PS. A dyskusja na FB zaczęła się od tego, że Zwierz Popkulturalny opublikowała oficjalną informację, że Nina Dobrev odchodzi z serialu. Niektórzy uznali to za spoiler, który niszczy im przyjemność z oglądania. W informacji nie podano czy/jak postać Niny zniknie z historii, więc gdzie tu spoiler?

1 komentarze:

Annathea pisze...

Moim zdaniem spoilerowanie to zło i nie ważne czy mówimy o Krzyżakach czy o czymś co w Polsce dopiero wychodzi, a ktoś przeczytał książkę w oryginale zaraz po premierze książki, która nastąpiła 2 tygodnie temu. W komentarzach, owszem, możemy rozmawiać, dzielić się tym co nas denerwowało i zachwycało. Ale sama opinia (książki, filmu, serialu, gry) nie powinna zawierać informacji, które mogą zepsuć czytanie. Czasami nie o zakończenie chodzi, a o przebieg historii czy o podjęte decyzje. Piszesz o nieszczęsnej Antygonie (autora za jaja powinni powiesić, że to napisał) czy też o książce, która właśnie jest pisana, a udało ci się podejrzeć coś autorowi przez ramię, nie pisz do cholery o sprawach, które są decydujące, które są ważne dla historii czy też o samym zakończeniu. Jak się potrafi dobrze pisać, to nie będzie stanowić dla kogoś żadnego problemu, żeby kogoś zachęcić czy zniechęcić do czegoś. Zdradzanie czegoś istotnego, to cios poniżej pasa i powinno się takiego delikwenta na taczce z gnojem poza miasto wywlec XD