piątek, 6 grudnia 2013

Gdzie byłam i co robiłam, oraz o Wiedźminie



Przez cały listopad zaniedbywałam bloga. Brałam udział w NaNoWriMo (National Novel Writing Month) i nie miałam już sił na pisanie czegokolwiek.


Udało mi się wygrać NaNoWriMo, co oznacza, że w ciągu miesiąca napisałam pięćdziesiąt tysięcy słów. Nie skończyłam mojej powieści, nie nadałam jej ostatecznego kształtu, ale mam. Sprawdziłam też, jak sobie radzę z przeciwnościami losu (bo trzeba napisać dziennie dwa tysiące słów, a tu praca, rodzina, dołek twórczy) i poznałam kilka fajnych osób, z którymi mam nadzieję utrzymać kontakt. Jeśli ktoś myśli o zostaniu pisarzem, polecam, to naprawdę dobry sprawdzian samozaparcia i oddania idei. Jeśli ktoś ma ochotę przez rok nie jeść, nie spać, nie sprzątać, tylko przebywać w swoim literackim świecie i mieć romans ze słownikiem wyrazów bliskoznacznych, też polecam.
Jestem zadowolona, ale też wyczerpana i patrzeć na moje dzieło nie mogę.


Pamiętacie „awanturę o Wiedźmina”, która przetoczyła się po Internecie kilka tygodni temu, kiedy wydawca stwierdził, że ebooka nie będzie? Nie kupiłam książki, zbuntowana i rozgoryczona, że traktuje się mnie jak czytelnika drugiej kategorii.
Na szczęście, cdp pospieszyło z odsieczą i na ich stronie można kupić ebook. Legalny, co bardzo mnie cieszy, bo jestem zdania, że pewnych pozycji nie wypada piracić. Do tego dołączono do niego kilka gadżetów, które ucieszą fanów gier (zaliczam się do nich). Owszem, mogłabym pomarudzić, że kosztuje tylko 8 zł mniej niż wersja papierowa. Albo, że nie ma zakupienia ebooka bez dodatków.
Ale co z tego?
PS. Ta notka ma 250 słowa, zgodnie z wordowskim licznikiem.

0 komentarze: