poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Adwokat diabła w hotelu


Książka kusiła objętością, okładką i tematyką, ale ostatecznie poszłam po rozum do głowy i kupiłam ebook. Noszenie cegły w torebce to dla mnie nic nowego, ale próby czytania w porannym kroku byłyby z góry skazane na porażkę.

Trochę Portret Doriana Gray’a, trochę Diabeł ubiera się u Prady.
Czułam na sobie jego wzrok, ciężki i roztargniony. Zbliżył się do mnie i poczułam przyjemny aromat cedru. Jego głos brzmiał łagodnie.

- Pomyśl, Haven, możesz dokonać wielkich rzeczy.

- Chyba nie do końca rozumiem, czego ode mnie chcesz.

Pochylił się, a jego oddech sprawił, że po skórze przebiegł mi dreszcz, a blizny obudziły się z uśpienia i zaczęły piec.

- Chcę twojej duszy – wyszeptał. – Proszę, oddaj mi swoją duszę.

Grzeczna licealistka Haven odbywa staż w ekskluzywnym hotelu w Chicago. Poznaje tam Luciana mężczyznę ze snów, i zakochuje się nim. Dostrzega jednak, ze piękni ludzie z hotelu, nie są tacy, jakimi chcieliby się wydawać. Co więcej, mają straszliwy plan i trudnią się kupowaniem dusz. Kto wygra w walce o duszę Haven?
cytat z lubimyczytac.pl

Słowo honoru wydawcy czasem powinni czytać książki, które publikują. Diabeł ubiera się u Prady w ogóle nie ma nic wspólnego z tą książką, Haven była Lucianem co najwyżej zauroczona, a kupowanie dusz... w Piekle jest specjalne miejsce dla zdradzających fabułę. Angielski wydawca, choć też zdradził za dużo, spisał się o wiele lepiej. http://www.goodreads.com/book/show/12690572-illuminate Bo w tej książce wcale nie chodzi o miłosny trójkąt, a kuszenie Haven nie polega na postawieniu przed nią dwóch młodych przystojnych i wybieraniu między nimi. Aurelia kusi władzą, popularnością, pewnością siebie, spełnieniem marzeń, nie seksownym męskim ciałem. 

Haven od pierwszej strony kojarzyła mi się z Bellą, więc od razu było wiadomo, że przyjaźni z tego nie będzie. Haven jest o wiele lepiej napisana, ale coś w jej sposobie patrzenia na świat trąciło mi panną Swan. Na szczęście pozostali dwa bohaterowie, Lance i Dante, są o wiele ciekawsi, łatwo ich polubić.
Akcja toczy się dość powoli, ilość dziwnych i niepokojących zdarzeń stopniowo rośnie. Gdyby wydawca nie zdradził mniej więcej połowy tajemnicy na okładce, byłabym bardziej zaintrygowana. Ale tak od początku wiedziałam z czym mamy do czynienia, kim jest Lucian(ciekawa, ale średnio udana postać) i dlaczego tak bardzo ciągnie go do Haven. Nie można jednak odmówić dobrze skonstruowanej i przemyślanej fabuły, nawet jeśli po części składa się ona z kalek.
W pewnym momencie historia zaczęła zbaczać w stronę typowego paranormal romance, z trójkątem w tle. Owszem, Autorka postarała się i przynajmniej dwie osoby z tegoż są dobrze scharakteryzowane, a ich uczucie unika pułapki instalove, ale nadal to trójkąt. I kiedy już myślałam, że nic więcej ta powieść z siebie nie wykrzesze, dotarłam do 80% kiedy rozpoczyna się wielki finał i moja opinia zmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni. 
Haven, która powoli dojrzewała przez całą książkę, bierze sprawy w swoje ręce i sama rozprawia się z hordą diabłów. Lance i Dante oczywiście pomagają, ale tylko pomagają. Nikt tu nie wyręcza bohaterki, nie ma księcia na białym koniu. Uwielbiam silne bohaterki, takie które same potrafią o siebie zadbać i nie tylko pozują na twarde, ale takie są, więc Haven od razu zyskała w moich oczach. Dziewczyna potrafi skopać tyłek, a zawdzięcza to tylko swojej ciężkiej pracy. 
Lubię postacie, które się zmieniają, dojrzewają w jakiś sposób. Haven od osoby biernie poddającej się wydarzeniom (tajemnicza książka każe mi biegać piwnicznymi korytarzami, których się boję? Nie chcę, ale idę biegać) dorasta do roli sprawczyni. I nawet kiedy wybiera w końcu właściwego chłopaka, to jest to jej decyzja, a nie splot okoliczności i walorów estetycznych.
Po przeczytaniu czułam jednocześnie przesyt informacji i niedoinformawanie. Żadna z zagadek- książka Haven, pocztówki Lance’a, pochodzenie tej dwójki- nie została wyjaśniona, co mnie jako czytelnika bardzo irytuje. Jednocześnie, dużo, wręcz za dużo, wiem o diabłach. Chwilami szwankowało też prawdopodobieństwo psychologiczne postaci. Do tej pory zachodzę w głowę, czemu Haven posłuchała książki, zwłaszcza że ona sama nie podaje żadnego uzasadnienia.

Z przyjemnością sięgnę po drugi tom przygód Haven, zwłaszcza że akcja toczy się w Nowym Orleanie (który kilka razy zostaje wspomniany, co tylko podsyca ciekawość). Ale tym razem nie będę czytać zapowiedzi wydawcy, bo znowu zepsuje mi frajdę. 

1 komentarze:

kasandra_85 pisze...

Książka już za mną. Bardzo mi się podobała:)