Pokazywanie postów oznaczonych etykietą film. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą film. Pokaż wszystkie posty

piątek, 13 listopada 2015

Byłam na Spectre albo jedno wielkie ale!

czyli szybkie samochody, piękne kobiety, martini, pościgi i beznadziejne sceny seksu od których gorsze było tylko pilotowanie śmigłowców.
Zacznijmy od tego, że mi się film podobał. Wysiedziałam trzy godziny (reklamy+film) bez problemu,  nie chciałam wyjść w trakcie seansu. Mamy odpowiednio widowiskowe walki i pościgi, piękne widoki,  tajemnice z przeszłości. Dialogi są zabawne, wróg przerysowany, kobiety piękne, a garnitury ładne. Rozpoczynający film sekwencja w Meksyku robi wrażenie. Było też kilka niebondowych, ale bardzo fajnych, scen (Moneypenny przy lodówce!). Doceniam nawiązanie do opowiadania Fleminga (Hans Oberhauser pojawił się w Ośmiorniczce, jeśli mnie pamięć nie myli) i do filmu W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości. Przesłuchanie myszy też było super!

sobota, 14 marca 2015

Ona ma więcej włosów na udach niż on na klacie, czyli obejrzeliśmy Greya.

Zostaliście ostrzeżeni. Przy okazji najlepsze zdjęcie promocyjne
Mam wrażenie, że każdy bloger widział ten film i podzielił się wrażeniami, a kimże ja jestem by nie poddać się tradycji ;).
Nie będę pisać,  czemu to zły film,  co jest nie tak z książką, ani o zagrożeniach płynących z Greya. Inni już to zrobili, lepiej zresztą. Napiszę natomiast o moich wrażeniach z seansu. Starałam się oglądać film nie jako ekranizację, tylko dzieło samo w sobie. No i niestety, jako taki film ma mnóstwo wad, oto kilka z nich: