wtorek, 21 kwietnia 2015

Pyza pyta, Ćma odpowiada czyli Liebster Award


Jakiś czas temu Pyza zaprosiła mnie do Liebster Award. Miałam zamiar odpisać od razu, ale okazało się że niedługo muszę oddać masę książek do biblioteki i zamiast pisać, musiałam czytać (wśród nich była nowa powieść Sary Waters! Świetna rzecz!) . Dzisiaj odnoszę pierwszą partię książek, a że zostały mi tylko rzeczy krótkie, łatwe i przyjemne (oraz polskich autorów), to mogę na chwilę oderwać się od książek.

Czy pamiętacie taki moment przy czytaniu książki, że przepełniała Was ochota, by wysłać autorowi niemiły anonim za rozwiązanie jakiegoś wątku albo zwrot w fabule?
Oczywiście, wiele razy, ale najbardziej chyba chciałabym wysłać taki anonim de Laclosowi. Napisał doskonałą powieść, która kończy się naprawdę głupio (wszyscy źle kończą) i w dodatku dość standardowo. Nie wiem, czy Autor miał dość pisania i wybrał najszybsze zakończenie, czy chciał się obronić przed zarzutami o niemoralność, ale efekt jest taki sobie. Poza tym, zawsze byłam pewna, że markiza de Merteuil poradzi sobie z taką drobnostką jak utrata urody.

Czy zdarzyło się Wam, że ktoś zdradził Wam zakończenie albo istotny moment w fabule książki, która niesamowicie Was wciągnęła? Jaka była Wasza reakcja?
Nie mam nic przeciwko spoilerom, chyba że ktoś chce mi zdradzić kto zabił w kryminale. Cały czas zdarza mi się prosić o streszczenie dzieł, których nie przeczytam, ale chcę wiedzieć co się dzieje (na przykład Gra o tron, gdzie jestem na bieżąco z książkami bez przeczytania choćby jednego tomu). Trochę było mi przykro, kiedy dowiedziałam się, że Dumbledore ginie (była pewna, że przeżyje. Za to Snape’a zawsze uważałam za bohatera, który na końcu umrze), ale nie wpłynęło to na tempo czytania książki.

Czy była w Waszym czytelniczym doświadczeniu taka sytuacja, że któryś z bohaterów książki tak Was denerwował, że porzuciliście powieść bez kończenia jej?
Chyba nie, zazwyczaj doczytuję książki. Nawet powieść Katarzyny Michalak, mimo strasznej irytacji na główną bohaterkę, skończyłam.  Często bohaterowie są jedynym, co mnie przy lekturze trzyma.

Macie szansę poprosić autora (każdego, nawet nieżyjącego) o dopisanie kontynuacji jednej powieści. Kogo i o kontynuację jakiej powieści byście poprosili?
Chciałam napisać, że Oscara Wilde’a o kontynuację Portretu Doriana Greya, w której skupiłby się na lordzie Wottonie, ale jednak nie. To zamknięte dzieło. Natomiast z radością przeczytałabym kolejny tom „trylogii Cornishowej” Robertsona Daviesa.

Czy są tacy bohaterowie w dwóch różnych powieściach, co do których uważacie, że byliby dla siebie stworzeni, gdyby tylko zamieszkiwali jedno książkowe uniwersum?
Romantycznie? Nie, zdecydowanie nie. Uważam, że Tywin Lannister i Havelock Vetinari mogliby wymieniać się poglądami na rządzenie i byłaby to bardzo ciekawa korespondencja. Oraz bardzo podoba mi się idea sparowania Rachel Morgan i Castora Felixa, mam wrażenie że bardzo dobrze by się razem bawili.

I to wszystko.Nie ułożę swoich pytań, więc nikogo nie nominuję. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. Ale jeśli ktoś z Was chciałby odpowiedzieć pytania Pyzy, nie krępujcie się.

0 komentarze: