wtorek, 13 października 2015

Oglądam polski serial! Pierwsze wrażenia z 1815 vlog

1815 vlog to kostiumowy serial internetowy w formie vlogów, gdybyście się nie domyślili. O ile większość oglądanych przeze mnie filmów to uwspółcześnione wersje klasyki, to 1815 to oryginalna historyczno-fantastyczna opowieść. Po polsku w dodatku. Zaintrygowana i pełna obaw (po polsku i amatorska ekipa brzmiało trochę jak przepis na katastrofę), obejrzałam pierwszy odcinek. 
Wszystkie zdjęcia pochodzą z fanpage'a serialu
 Jak się ogląda? Bardzo miło. Na razie dostępne są cztery odcinki, więc nie da się powiedzieć za wiele o intrydze. Ale bohaterki są bardzo sympatyczne, a ich opowieści klimatyczne, nawet jeśli dość zwyczajne (bal, spotkanie z tajemniczą damą). Rzeczywiście można odnieść wrażenie, że oglądamy filmiki nagrywane przez znajome. A że te są oddalone nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie to tylko drobna niedogodność.

Nasze bohaterki. Damy po lewej jeszcze nie poznaliśmy
Od strony wizualnej też jest bardzo fajnie. Tak, wiem, że pomysłodawczynią jest Karolina Żebrowska, ale nie sądziłam że będzie tak dobrze. Podoba mi się wykorzystanie strojów do podkreślenia charakteru postaci. Przy czym suknie i dodatki nie są głównym tematem, a historyczna akuratność nie rzuca się na człowieka, to nie program popularnonaukowy.

Z racji tematyki, 1815 vlog ma nieco ograniczoną obecność w Sieci. Clara ani Rose nie mogą, z oczywistych względów, prowadzić bloga czy mieć konta na Instagramie (a mogłoby to być naprawdę ciekawe, po ostatnim odcinku chciałabym zobaczyć jak wygląda czepek Rose). Mamy za to dostęp do bloga i twittera K, podróżniczki w czasie, która podarowała Clarze kamerę i namówiła do nagrywania. Blog K. kojarzy mi się trochę z Kuzynkami Pilipiuka, nie wykonaniem, ale klimatem.

Mam nadzieję, że fabuła już niedługo ruszy. Rozmowy Clary i Rose oglądam z radością, ale chciałabym żeby panny miały do roboty coś więcej niż spacery i robienie list odpowiednich kawalerów. One zasługują na przygodę!

0 komentarze: